Miro. Oficjalna biografia Miroslava Klose. Recenzja książki

Miro oficjalna biografia Miroslava Klose ksiazka opinie czy warto kupić

Data publikacji: 11 marca 2021, ostatnia aktualizacja: 11 marca 2021.

Podczas piłkarskiego mundialu w 2002 roku rozpaczałem nad postawą reprezentacji Polski i zazdrościłem Niemcom klasowego napastnika o swojsko brzmiącym imieniu. Dwanaście lat później urodzony w Opolu Miroslav Klose dzierżył w rękach Puchar Świata, a przy okazji został też najlepszym strzelcem w historii mistrzostw. Miro zawsze jawił mi się jako człowiek nieco tajemniczy i skryty, więc sięgając po jego biografię liczyłem, że dowiem się o nim czegoś więcej. No i nie zawiodłem się.

Kim jest Miroslav Klose?

Miroslav Klose to zdobywca największej liczby goli w historii piłkarskich mistrzostw świata. Z reprezentacją Niemiec aż czterokrotnie stawał na podium mundialu, w tym w 2014 roku na jego najwyższym stopniu. Z ponad siedemdziesięcioma trafieniami na koncie jest najlepszym strzelcem w dziejach Die Mannschaft. W trakcie długoletniej kariery bronił barw m.in. takich klubów, jak 1. FC Kaiserslautern, Werder Brema, Bayern Monachium czy Lazio. Urodził się 9 czerwca 1978 roku w Opolu jako Mirosław Marian Klose. Od dziewiątego roku życia mieszka w Niemczech, gdzie wraz z rodzicami i siostrą wyjechał jako przesiedleniec. Jego ojciec, Józef Klose, był zawodowym piłkarzem m.in. Odry Opole i AJ Auxerre, a matka, Barbara Jeż, grała profesjonalnie w piłkę ręczną i ma na koncie kilkadziesiąt występów w reprezentacji Polski.

Miro recenzja książki Miroslava Klose

Szukasz innej książki sportowej? Tutaj sprawdzisz, czy publikacja o danej tematyce jest dostępna i porównasz ceny →

Miro. Oficjalna biografia Miroslava Klose. Kto jest autorem?

Ronald Reng to niemiecki dziennikarz sportowy i autor nagradzanych książek sportowych. Dwie najbardziej docenione pozycje, które wyszły spod jego pióra, są poświęcone bramkarzom: Larsowi Leese (Der Traumhüter. Die unglaubliche Geschichte eines Torwarts) i Robertowi Enke (Robert Enke. Ein allzu kurzes Leben). Ta druga została przetłumaczona na język polski i wydana w 2015 roku pod tytułem Robert Enke. Życie wypuszczone z rąk.

O czym jest książka Miro. Oficjalna biografia Miroslava Klose?

Jak sam tytuł wskazuje, mamy do czynienia z oficjalną biografią piłkarza. Ta książka to przede wszystkim opowieść o tym, że nie każdy sportowiec rozwija się według ogólnie przyjętego wzorca. Nie trzeba być tzw. złotym dzieckiem, żeby w przyszłości stać się gwiazdą światowego formatu. Klose profesjonalnym piłkarzem został dopiero w wieku dwudziestu lat, a swoją przygodę z zawodowym futbolem rozpoczął w Regionallidze w zespole FC 08 Homburg, skąd trafił później do 1. FC Kaiserslautern. Zresztą mnie najbardziej do gustu przypadła właśnie ta część książki, opisująca życie Miro do momentu transferu z Die roten Teufel do Werderu Brema. Szczególnie dobrze się natomiast bawiłem poznając historię rodziny Klose i kulisy wyjazdu na stałe do Niemiec. Mirek, jak na niego wołają w domu, od najmłodszych lat miał pod górkę. Urodził się w Polsce, ale później przez kilka lat mieszkał we Francji, gdzie zawodowo grał w piłkę jego tata. Następnie cała familia wróciła do Opola, by w 1987 roku udać się za Odrę i zamieszkać w niewielkim Kusel w kraju związkowym Nadrenia-Palatynat. Józef, Barbara, Marzena i Miro początkowo przebywali w obozie dla uchodźców. Chłopak w szkole nie miał łatwo. Nie znał języka, więc placówka zdecydowała o cofnięciu go o dwie klasy. Zdobył zawód cieśli i pracował na budowach aż do momentu podpisania zawodowego kontraktu z FC 08 Homburg.

Po zawieszeniu piłkarskich butów na kołku w 1984 roku, Josef Klose trenował drugi zespół swojego dawnego klubu — Odry Opole. Jego czteroosobowa rodzina mieszkała w dwupokojowym mieszkaniu, na trzecim piętrze olbrzymiego bloku z wielkiej płyty. W Polsce to było wręcz normalne. W kraju trudno było znaleźć własne M. Rodzina Klose wymontowała drzwi z kuchni, ponieważ było tak ciasno, że podczas ich otwierania blokowało się drzwi wejściowe. Mama, która lubiła się śmiać, mówiła:

— Kuchnia jest tak mała, że gdy stoją w niej dwie osoby, to nie ma czym oddychać.

Ojciec nigdy nie narzekał na trudy takiego życia. Dostrzegał zalety: mieszkanie przy ulicy Chabrów 22 było, co prawda, ciasne, ale znajdowało się jedynie trzysta metrów od Stadionu Miejskiego, będącego jego miejscem pracy. Trenowanie rezerw Odry dawało mu możliwość wyżywienia rodziny. Barbara Klose, była reprezentantka Polski w piłce ręcznej, mogła skupić się na dzieciach i prowadzeniu domu. Dzięki zaoszczędzonym podczas gry we Francji dewizom mogli kupować zachodnie produkty w Peweksie, a na ciasnotę w mieszkaniu znaleźli sposób — kupili dzieciom fotele, które wieczorem mogli rozkładać do spania. Marzena dostała czerwony, a Miroslav niebieski. Zdaniem ojca jedną z najważniejszych cnót było radzenie sobie z przeciwnościami losu. Latem 1987 roku wcale nie narzekał na ciężkie życie w Polsce. Po prostu powiedział Barbarze:

— Wyprowadzamy się do Niemiec.

Ojciec rodziny był w stanie znosić braki żywności w sklepach czy kolejki po benzynę, jednak zaalarmowała go zgorzkniałość, jaka zakiełkowała w ostatnim czasie w ludziach.

— Spotkałem jednego kolegę, który wypowiadał się źle o drugim. Po pewnym czasie spotkałem tego drugiego, a on z kolei mówił źle o pierwszym. Jak wypowiadaliby się o mnie, gdyby spotkali się obaj?

Kraj z cynicznym społeczeństwem był dla niego stracony.

— Chciałem dla dzieci kraju z przyszłością. Nieważne było, co stanie się ze mną — najważniejsze, żeby dzieci miały dobrą przyszłość.

— Wyprowadzamy się do Niemiec — powiedziała matka.

Klozet

Swego czasu kluczowymi postaciami piłkarskiej reprezentacji Niemiec było dwóch zawodników o polskich korzeniach: Miroslav Klose i Lukas Podolski. Ten drugi zawsze ciepło się wypowiadał o naszym kraju i chętnie opowiadał o swoich wizytach nad Wisłą. Powtarzał, że jego serce jest biało-czerwone, przed meczami nie śpiewał niemieckiego hymnu, a nasi dziennikarze i kibice go uwielbiali. Z tym pierwszym było natomiast zupełnie na odwrót. Urodził się w Polsce, jego matka grała z orzełkiem na piersi, w domu porozumiewa się po Polsku i ma żonę Polkę, ale o swoim pochodzeniu publicznie mówi niewiele. Gdy Jerzy Engel zaproponował mu grę w naszej kadrze, to grzecznie odmówił dlatego, iż piłkarsko czuł się Niemcem. Niedługo później kilka jego wypowiedzi dla prasy zostało źle zinterpretowanych i przeinaczonych, w efekcie czego Mirek stał się w Polsce wrogiem publicznym numer jeden. W niektórych kręgach zyskał prześmiewczą ksywkę „Klozet”, a biografia autorstwa Ronalda Renga dobitnie pokazuje, jakie to było krótkowzroczne i jak wielki wpływ mają media na to jak osoby publiczne są postrzegane przez społeczeństwo.

Reprezentant kadry narodowej, który wychował się w dwóch krajach, zawsze jest narażony na wrogość jednej ze stron. Zakładając koszulkę reprezentacji, musi dokonać wyboru pomiędzy dwiema. W tym drugim kraju zawsze znajdzie się ktoś, kto odbierze jego decyzję jako „przeciwko nam”. Oczywiście wielu Polaków potrafiło zrozumieć, dlaczego Mirek Klose zdecydował się na grę dla Niemiec. Jednym z nich był Jerzy Engel, trener reprezentacji Polski, który bardzo chętnie widziałby go w swoim zespole. W czasie gdy starał się go pozyskać, Polski Związek Piłki Nożnej organizował w Kolonii tak zwane Dni Talentów, mające na celu odkrywanie piłkarzy z polskimi korzeniami.

— Na każde takie wydarzenie przybywało około czterdziestu chłopaków — opowiada Engel. — Przysyłali ich rodzice, którzy wyemigrowali do Niemiec, ale w dalszym ciągu uważali się za Polaków. Gdy jednak pytaliśmy młodych chłopców, czy wyobrażaliby sobie grę dla Polski, dwie trzecie z nich mówiło, że ich pierwszym wyborem będą Niemcy. To była, najwyraźniej, kwestia pokolenia.

Drugie pokolenie emigrantów, do którego należał Miroslav, w dużej mierze czuło się w Niemczech jak u siebie. Mimo wszystko Polska była dla nich wyjątkowa.

Nikt nie używa słowa „ojczyzna” w liczbie mnogiej. „Ojczyzny” brzmi dziwnie, niepoprawnie gramatycznie, ale według słownika ta forma jest właściwa. To nie takie trudne: wiele osób ma więcej niż jedną ojczyznę.

Najwięcej goli w dziejach mundialu

Kiedy myślę o Miro Klose, widzę go w koszulce reprezentacji Niemiec, a Ronald Reng utwierdza mnie w przekonaniu, że nie tylko ja tak mam. Miroslav z Die Mannschaft zagrał na mundialach w latach 2002, 2006, 2010 i 2014. Z pierwszego wrócił ze srebrnym medalem, z dwóch kolejnych z brązowym, a z ostatniego ze złotym. Zaczynał jako chłopak znikąd, potem był jednym z tych, od których selekcjoner zaczyna ustalanie składu, a kończył jako rezerwowy. Na czterech turniejach zdobył łącznie szesnaście goli. Drugi w klasyfikacji strzelców MŚ Ronaldo Luís Nazário de Lima ma na koncie o jedno trafienie mniej, a trzeci Gerd Müller strzelił czternaście bramek. Klose na murawie nie był wirtuozem, ale znakomicie grał głową i wiedział jak się ustawić. W sezonie 2005/06 w barwach Werderu Brema został królem strzelców Bundesligi, jednak tak naprawdę nigdy nie zależało mu na osiągnięciach indywidualnych. Zawsze na pierwszym miejscu stawiał dobro drużyny, za co niestety przyszło mu zapłacić wysoką cenę, gdy przeniósł się do Bayernu Monachium, a trenerem bawarskiej ekipy został Louis van Gaal. To w Bayernie Miro świętował niemal wszystkie klubowe sukcesy, ale Holender uporczywie wystawiał go na pozycji ofensywnego pomocnika, podczas gdy on był stworzony do gry na szpicy. Tak naprawdę gwiazdą światowego formatu poczuł się dopiero pod koniec kariery, kiedy to przeniósł się do Rzymu i przez pięć sezonów grał dla Lazio, z którym w sezonie 2012/13 wygrał Puchar Włoch. Biancocelesti w finale pokonali 1:0 AS Romę po golu Senada Lulicia.

Była druga, może trzecia w nocy, gdy Miroslav i Senad, wraz z żonami, chcieli wrócić do domów z imprezy, która odbywała się w Met, w okolicy Ponte Milvio. Nie udało im się. Wyjście zostało zablokowane przez setki, a może nawet tysiące pijanych, świętujących sympatyków Lazio. Ochroniarze robili, co mogli, żeby tłum nie wtargnął do lokalu. Co za tym idzie, nikt nie mógł też wyjść. Sandra, Sylwia, Senad i Miroslav wybrali tylne wyjście. Schowali się za filarami tarasu i podjęli próbę przejścia z jednej klatki do drugiej, aż do Flaminia. Tam, w hotelu River Château, chcieli zamówić taksówkę. Udało im się przejść obok trzech, może czterech domów.

— To jest Klose, ten Klose!

— No i Lulić! Grande campione Lulić!

Starali się uciec, ale na ich drodze stanęła mała grupka kibiców Lazio. Stanęli. Nie chcieli, żeby zrobiło się głośno, bo momentalnie otoczyłaby ich setka ludzi.

— Grandi campioni, proszę, dajcie mi jakieś pamiątki z tego dnia.

— Niczego ze sobą nie mamy.

— To dajcie nam wasze klubowe koszulki polo!

— Wtedy będziemy nadzy…

— Damy wam nasze koszulki. Chodźcie, zamieniamy się!

— Nie założę przecież przepoconej koszulki jakiegoś kolesia — powiedział po niemiecku Miroslav do Senada.

— Jasne, że nie, ale rób szybko, co mówią, bo inaczej przyjdą kolejni i będą chcieli nasze slipy — odparł Senad.

Z gołym torsem i przepoconymi koszulkami w dłoniach, zbiegli w dół Via Flaminia. Senad trzymał za rękę Sandrę, która była w czwartym miesiącu ciąży. Nie mieli wyjścia: musieli biec. Wbiegli do River Château i zachowywali się, jakby wchodzenie do wystawnego hotelu z gołą klatą było normalne. Koszulki niepostrzeżenie zostawili w taksówce.

Potrzebny czytnik ebooków? Sprawdź ceny na Kindle, inkBook, PocketBook i inne →


Miro. Oficjalna biografia Miroslava Klose. Czy warto przeczytać?

Według mnie ta książka jest dobrze napisana i warto po nią sięgnąć, ale też nie jest jakąś pozycją obowiązkową, która rzuca nowe światło na wiele spraw. Miro z natury jest introwertykiem i niepytany rzadko się odzywa. Nie znajdziemy tu żadnych głębokich przemyśleń, tajemnic szatni czy dłuższych wywodów na temat klubowych i reprezentacyjnych kolegów. Jednak osoby, którym zależy na tym, żeby dowiedzieć się czegoś więcej o dzieciństwie i wczesnej młodości Miro, powinny być usatysfakcjonowane. Wątek przenosin do Niemiec i gry na głębokiej prowincji dla SG Blaubach-Diedelkopf jest dość obszerny i już dla niego samego warto sięgnąć po tę pozycję. Można się dowiedzieć, jak to było, kiedy w latach osiemdziesiątych dziecko z Polski trafiało do niemieckiej szkoły i jak to jest, kiedy trenuje się w prowincjonalnym klubie i ma się już tyle wiosen na karku, że chciałby się zarabiać pieniądze bez porzucania marzeń o zawodowej karierze. Ronald Reng wspaniale opanował sztukę opowiadania o prostych sprawach w taki sposób, że ciężko oderwać się od lektury. W książce znajduje się też kilka zabawnych historyjek, związanych przede wszystkim z relacjami Miro z piłkarzami niemówiącymi po niemiecku.

Dla kogo jest książka Miro. Oficjalna biografia Miroslava Klose?

Książka Ronalda Renga to pozycja przeznaczona przede wszystkim dla ludzi, którzy chcieliby się dowiedzieć czegoś więcej o piłkarzu, o którym nigdy nie mówiło się zbyt wiele, ponieważ on sam nie przepada za publicznymi wypowiedziami. Nie odkrywa ona wprawdzie żadnych tajemnic, ale rozwija pewne wątki, które do tej pory były traktowane raczej ogólnikowo. Po tę biografię powinni sięgnąć też kibice, według których Miro Klose nie zasługuje w naszym kraju na szacunek, gdyż „udaje Niemca, a o Polsce zapomniał”. Nie wiem tylko, czy takie myślenie da się jeszcze zmienić, gdyż zawsze można przecież wyjść z założenia, że ta książka powstała tylko po to, żeby wybielić wizerunek syna marnotrawnego. W końcu nie przeczytamy w niej o żadnych aferach z udziałem Mirka czy innych ekscesach. Niektórym ciężko uwierzyć w to, że topowy piłkarz może być z natury spokojnym człowiekiem, stroniącym od hucznych imprez i ceniącym sobie ponad wszystko czas spędzany z rodziną oraz bliskimi. Dlatego na pierwszy rzut oka może się wydawać, że Miro został przedstawiony przez Renga jako postać kryształowa, ale wystarczy czytać uważnie, żeby zauważyć, iż autor ostateczną ocenę zawsze pozostawia czytelnikowi, zamiast na siłę szukać wytłumaczenia pewnych zachowań głównego bohatera.

Ebook Miro. Oficjalna biografia Miroslava Klose. Skąd pobrać?

Książka Miro. Oficjalna biografia Miroslava Klose jest dostępna w wersji papierowej oraz jako ebook. Gdzie ściągnąć ebooka? Poniżej znajdziesz listę sklepów, które sprzedają tę książkę w wersji cyfrowej. W momencie publikacji tej recenzji ebook Miro. Oficjalna biografia Miroslava Klose znajduje się też w ofercie Legimi. Koszt subskrypcji tej usługi zaczyna się już od 6,99 zł na miesiąc. Ponadto Legimi kusi nowych użytkowników bezpłatnym, 7-dniowym dostępem do ogromnej bazy ebooków. W praktyce oznacza to, że biografię Miroslava Klose można przeczytać za darmo i to w pełni legalnie.

 

Tu sprawdzisz, czym jest Legimi i jak wykupić subskrypcję →

 

Gdzie najtaniej kupić książkę Miro. Oficjalna biografia Miroslava Klose?

Nie interesuje cię dostęp do ebooków w formie abonamentu lub chcesz po prostu postawić sobie książkę na półce? Nie musisz już mozolnie przeglądać ofert w poszukiwaniu tej najlepszej. Również nie lubię przepłacać, dlatego w poniższej tabeli znajdziesz też zestawienie cen papierowej książki Miro. Oficjalna biografia Miroslava Klose.

Informacje o książce:
Gatunek: biografia
Autor:
Ronald Reng
Tytuł oryginału:
Miro. Die Biografie
Data wydania: 02.09.2019
Data wydania PL: 21.11.2019
Wydawca PL: Zysk i S-ka
Liczba stron: 508
ISBN: 9788381167697
Tłumacz: Michał Jeziorny, Tomasz Urban

Miro. Oficjalna biografia Miroslava Klose

7.6

Okładka

7.0/10

Styl

8.5/10

Dawka wiedzy

7.0/10

Czy wciąga?

8.0/10

Zalety

  • Rozwija powszechnie znane wątki
  • Autor nie kamufluje introwertyzmu Miro
  • Pokazuje, że można twardo stąpać po ziemi i nie rezygnować przy tym z marzeń
  • Miro nie został przedstawiony jednowymiarowo

Wady

  • Mało wypowiedzi głównego bohatera
  • Nie odkrywa żadnych tajemnic
  • Momentami "zwyczajność" Miro bywa przytłaczająca

Warto przeczytać:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *