Spis treści
- Kim jest Scottie Pippen?
- Scottie Pippen. Bez krycia. Kto jest współautorem?
- O czym jest książka Scottie Pippen. Bez krycia?
- Dyskopatia
- Relacja z Michaelem Jordanem
- Pieniądze
- Scottie Pippen. Bez krycia. Czy warto przeczytać?
- Dla kogo jest książka Scottie Pippen. Bez krycia?
- Ebook Scottie Pippen. Bez krycia. Skąd pobrać?
- Gdzie kupić książkę Scottie Pippen. Bez krycia?
Data publikacji: 4 kwietnia 2022, ostatnia aktualizacja: 6 kwietnia 2024.
W dzieciństwie byłem hardkorowym fanem Chicago Bulls i Michaela Jordana. To zagrania „Jego Powietrznej Wysokości” starałem się kopiować podczas osiedlowych gierek, ale w swojego koszykarskiego idola nie byłem zapatrzony jak w obrazek. Doskonale wiedziałem, że bez Scottiego Pippena sukcesy Byków prawdopodobnie pozostałyby w sferze marzeń. Ba, z utęsknieniem czekałem na opowieść o sześciu mistrzowskich tytułach z perspektywy „Pipa”. No i w końcu stało się. Książka Scottie Pippen. Bez krycia była zapowiadana jako strzał z broni dużego kalibru i choć lektura okazała się całkiem przyjemna, to niestety zamiast naboju wypalił kapiszon.
Kim jest Scottie Pippen?
Scottie Pippen urodził się 25 września 1965 roku w Hamburgu w stanie Arkansas. Jest najmłodszym z dwanaściorga dzieci swoich rodziców. Już jako młody chłopak zainteresował się koszykówką i ciężko trenował, żeby pewnego dnia trafić do NBA. Życie jednak go nie oszczędzało, gdyż z jednej strony musiał pomagać przy opiece nad chorym ojcem i bratem, a z drugiej walczył o swoje marzenia. W liceum miał problemy, żeby załapać się do szkolnej drużyny, a potem żadna uczelnia nie chciała przyznać mu stypendium sportowego, więc wylądował na Univeristy of Central Arkansas, gdzie na początku łączył naukę z pracą.
Upór jednak w końcu się opłacił, a „Pip” na akademickich parkietach pokazał się z na tyle dobrej strony, że pomimo występów w barwach niezbyt prestiżowej uczelni zwrócił uwagę klubów NBA i w drafcie w 1987 roku został wybrany z numerem piątym przez Seattle SuperSonics. Ponaddźwiękowcy od razu jednak dokonali wymiany z Chicago Bulls za Oldena Polynice i późniejsze picki w drafcie.
Największym atutem Scottiego Pippena na parkiecie była wszechstronność. To on okazał się brakującym ogniwem Byków na drodze do mistrzostwa NBA. Do spółki z Michaelem Jordanem „Pip” był członkiem dwóch teamów Chicago Bulls, które w latach 1991-1993 i 1996-1998 sięgały po three-peat, czyli po trzy tytuły z rzędu. Po rozpadzie ekipy z Wietrznego Miasta prowadzonej przez Phila Jacksona przeniósł się do Houston Rockets, a następnie do Portland Trail Blazers. Do Chicago wrócił w 2003 roku i niedługo później zakończył tam karierę.
Choć indywidualnie Scottie zawsze pozostawał w cieniu „Jego Powietrznej Wysokości”, to podobnymi dokonaniami na boisku może się pochwalić niewielu zawodników. „Pip” siedem razy wystąpił w meczu gwiazd (MVP 1994), trzykrotnie znalazł się All-NBA 1st Team i ośmiokrotnie w NBA All-Defensive 1st Team. Podczas igrzysk olimpijskich w Barcelonie w 1992 roku był zawodnikiem legendarnego Dream Teamu, a cztery lata później w Atlancie z reprezentacją USA wywalczył kolejny złoty medal. W 2010 roku został włączony do Koszykarskiej Galerii Sław im. Jamesa Naismitha.
Scottie Pippen. Bez krycia. Kto jest współautorem?
Michael Arkush to wielokrotnie nagradzany autor książek o tematyce sportowej. Napisał ich do tej pory kilkanaście, w tym dwie inne wydane w Polsce: Ostatni sezon legendarnej drużyny Los Angeles Lakers (wspólnie z Philem Jacksonem) oraz Ray Allen. Za trzy. Moja podróż przez życie i grę, którą kocham.
O czym jest książka Scottie Pippen. Bez krycia?
Książka reklamowana jest jako odpowiedź Scottiego Pippena na serial Ostatni taniec (The Last Dance) dostępny na platformie Netflix. Tematem przewodnim tego obrazu jest sezon 1997/1998, czyli ostatni, w którym Byki sięgnęły po pierścienie z Michaelem Jordanem i Scottiem Pippenem na pokładzie. Dzieło to jednak nie skupia się całkowicie na tamtych rozgrywkach i w rzeczywistości opowiada dzieje wszystkich sześciu tytułów mistrzowskich Chicago Bulls, wywalczonych w latach 1991-1998. „Pip” uważa, iż Ostatni taniec za bardzo wychwala Michaela Jordana, przez co umniejszony został wkład innych zawodników w zespół prowadzony przez Phila Jacksona. Pippen ma na myśli przede wszystkim siebie i Horace’a Granta. Pochodzący z Hamburga niski skrzydłowy opowiada więc swoją wersję historii, którą zna każdy szanujący się miłośnik NBA.
Spodziewałem się znacznie więcej. Kiedy ponad rok wcześniej po raz pierwszy o tym projekcie usłyszałem, nie mogłem się go doczekać, bo wiedziałem, że serial będzie pokazywał wyjątkowe, niepublikowane wcześniej materiały.
Lata spędzone przeze mnie w Chicago, począwszy od debiutu jesienią 1987 roku, były najlepszym okresem w całej mojej udanej karierze: 12 facetów, którzy stanowią jedność i spełniają i spełniają swoje marzenia z dzieciństwa, kiedy do szczęścia potrzebowali tylko piłki, kosza i odrobiny wyobraźni. Być członkiem Chicago Bulls w latach 90. oznaczało być częścią czegoś magicznego. I dla nas, i dla całego świata.
Tyle że Michael był zdeterminowany, żeby udowodnić dzisiejszemu pokoleniu kibiców, że w tamtych czasach był prawdziwą potęgą – i że wciąż jest większy od LeBrona Jamesa, zawodnika, który zdaniem wielu mu dorównał, a może nawet go prześcignął. Michael opowiedział więc swoją historię, a nie historię „Ostatniego tańca”, jak nazwał kampanię 1997/98 nasz trener Phil Jackson, kiedy dla wszystkich stało się jasne, że Jerry i Jerry (właściciel Jerry Reinsdorf i menedżer generalny Jerry Krause) zamierzają rozbić naszą paczkę niezależnie od tego, co się wydarzy w sezonie.
Dyskopatia
Scottie Pippen niemal od początku kariery w NBA zmagał się z bólem pleców. Minęło jednak sporo czasu zanim zdiagnozowano u niego dyskopatię. Co ciekawe, podłożem dyskomfortu prawdopodobnie nie było dźwiganie ciężarów na siłowni, jak pierwotnie sądzono.
Karmiliśmy tatę, zanosiliśmy go pod prysznic, a ponieważ nie był w stanie kontrolować swoich czynności fizjologicznych, sprzątaliśmy po nim i myliśmy go. Jeden z moich braci go podnosił, a ja wkładałem mu pieluchę albo ją wyciągałem. Po latach zastanawiałem się, czy problemy z plecami, które miałem w pierwszym sezonie w Chicago, nie były wcale efektem dźwigania ciężarów na siłowni, ale podnoszenia taty i Ronniego. Obaj sporo ważyli.
Mama, jak zwykle, wiedziała, jak sobie z tą sytuacją poradzić. Zadbała o to, żeby tata nigdy nie poczuł się wykluczony z jakiegoś rodzinnego spotkania. Siedział w swoim wózku inwalidzkim z nami wszystkimi i uczył się samemu jeść. Z czasem prawie zapomniałem o jego niepełnosprawności.
Siła, jaką okazywała każdego dnia mama, była niezwykła. W dużej mierze wynikało to z jej głębokiej wiary. Nigdy się nad sobą nie użalała.
Bo i co by jej to dało?
Relacja z Michaelem Jordanem
Scottie Pippen i Michael Jordan na boisku wygrali wspólnie wszystko, lecz poza parkietem nie stanowili zgranego duetu. Nie, żeby między nimi była jakaś niechęć, ale po prostu nie wysyłali sobie kartek na święta.
„Jaką masz relację z Michaelem?”
„Bardzo dobre pytanie. Ale nie mam na nie dobrej odpowiedzi”.
Od czasów, kiedy graliśmy z Michaelem w jednej drużynie, minęło blisko ćwierć wieku, a ja wciąż nie mam dobrej odpowiedzi. Zazwyczaj nie pozwalam sobie na to, żeby brak naszej bliskości mnie martwił. Mam mnóstwo przyjaciół. Ale zdarzają się takie chwile – i oglądanie tego dokumentu z pewnością do nich należało – kiedy myślę sobie o naszej relacji i to mnie boli. Bardzo boli.
W żadnym wypadku nie chcę przez to powiedzieć, że to nie moja wina. Zignorowałem kilka okazji do nowego otwarcia, które być może zmieniłyby naszą relację. I będę musiał z tym żyć.
Kiedy byłem debiutantem w 1987 roku, dostałem w prezencie od Michaela zestaw kijów golfowych Wilsona. Zaprosił mnie do swojego sanktuarium z dala od koszykówki. Tyle że byłem wtedy zbyt naiwny, żeby to zrozumieć. To, że miałem problemy z plecami, z pewnością nie pomogło. Mój lekarz nie owijał w bawełnę: „Jeśli chcesz grać w koszykówkę, nie możesz grać w golfa”.
Inna okazja, jeśli mogę to tak nazwać, miała miejsce latem 1993 roku i za każdym razem, kiedy o tym pomyślę, czuję się okropnie. Zamordowano wtedy ojca Michaela, Jamesa Jordana. Byli ze sobą nierozłączni.
Powinienem był odezwać się do Michaela, kiedy tylko się o tym dowiedziałem. A ja zwróciłem się z pytaniem do działu PR Bulls, a kiedy mi powiedzieli, że nikt z naszej organizacji się z Michaelem nie skontaktował, odpuściłem. Trzy lata wcześniej sam straciłem ojca, więc może umiałbym jakoś Michaela pocieszyć. Do dziś nie rozmawiałem z nim o jego stracie.
Pieniądze
W książce Scottie Pippen. Bez krycia główny bohater sporo opowiada o żalu, jaki ma do zarządu Byków. Wkład tego zawodnika w wyniki drużyny był niepodważalny, ale lista płac Chicago Bulls nie odzwierciedlała tego faktu.
W październiku Bulls obiecali, że zajmą się mną przed Bożym Narodzeniem. No cóż, święta przyszły i przeszły, ale pod choinką nie znalazłem niczego poza niedotrzymanymi obietnicami. Byłem drugim najlepszym zawodnikiem w drużynie, ale dopiero szóstym na liście płac. Jeśli to nie jest brak szacunku, to nie wiem, co nim jest.
Tuż przed terminem dokonywania transferów postawiłem sprawę jasno: albo potraktujecie mnie tak, jak należy, albo mnie sprzedajcie.
Równolegle Jerry Krause starał się pozyskać Toniego Kukoča, mierzącego 211 centymetrów skrzydłowego z Jugosławii, tak jakby był on nowym wcieleniem Larry’ego Birda. Pieniądze, które mogli mi zapłacić Bulls, były oszczędzane dla Toniego, którego wybrali w drugiej rundzie draftu w 1990 roku. Kilka miesięcy później Kukoč zadecydował, że będzie nadal grał w Europie. Przynajmniej na razie.
Stary dobry Jerry. Zawsze najbardziej zakochany w tym, czego nie mieliśmy. I tyczyło się to zarówno zawodników, jak i trenerów.
Dziennikarze zrobili wielkie halo z tego, co powiedziałem, i pewnie mieli rację. Na pewno mógłbym staranniej dobierać słowa i raczej wcale sobie nie pomogłem, idąc z tą sprawą do mediów. Ale byłem sfrustrowany.
Scottie Pippen. Bez krycia. Czy warto przeczytać?
Z jednej strony warto, a z drugiej nie warto. Przed przystąpieniem do lektury myślałem, że będą to podlane wieloma pikantnymi szczegółami wynurzenia frustrata, który nie może ścierpieć tego, że to nie on znajdował się na piedestale podczas dwóch mistrzowskich trylogii Chicago Bulls. Z dużej chmury spadł jednak mały deszcz. Skrywany głęboko żal Scottiego względem „MJ-a”, zarządu Byków i Phila Jacksona na kolejnych stronach znajduje ujście, ale w gruncie rzeczy okazuje się w dużej mierze takim trochę czepianiem się o pierdoły. Pippen w wielu miejscach ma oczywiście rację i ja jego punkt widzenia kupuję, ale czy na pewno trzeba było pisać książkę, żeby to wszystko przekazać? Na temat samego Scottiego, jego dzieciństwa, wczesnej młodości i poglądów na życie nie ma tu zbyt wiele, a wałkowanie po raz kolejny tematu Chciago Bulls lat dziewięćdziesiątych staje się już nudne. Żal, że czas spędzony przez „Pipa” na uczelni oraz w Houston i Portland został potraktowany po macoszemu, ale rozumiem, że ta autobiografia to w gruncie rzeczy tylko odpowiedź na The Last Dance.
Dla kogo jest książka Scottie Pippen. Bez krycia?
Przede wszystkim dla tych, którzy obejrzeli już Ostatni taniec. Znajomość serialu nie jest wprawdzie wymagana przed lekturą, ale na pewno sprawi, że odbiór książki będzie łatwiejszy. Nie jest to jednak na pewno pozycja obowiązkowa dla osób, które seans na Netfliksie mają już za sobą. Serial nie przedstawia jakiejś wypaczonej rzeczywistości, tylko skupia się na Michaelu Jordanie bardziej niż zdaniem Scottiego Pippena powinien to robić. Die-hard fani Byków doskonale wiedzą jak wielka była rola „Pipa” i innych zawodników w dwóch mistrzowskich trylogiach, więc oni z tej książki nie wyniosą właściwie nic nowego. Bardziej skierowana jest ona do osób, które całą swoją wiedzę o tamtych czasach opierają na tym serialu oraz do ludzi, którzy po raz kolejny chcą odbyć tę samą podróż, tylko tym razem z innym głównym bohaterem.
Ebook Scottie Pippen. Bez krycia. Skąd pobrać?
Książka Scottie Pippen. Bez krycia jest dostępna w wersji papierowej oraz jako ebook. Gdzie ściągnąć ebooka? W momencie publikacji tej recenzji ebook Scottie Pippen. Bez krycia znajduje się w ofercie Legimi. Koszt subskrypcji tej usługi zaczyna się już od 6,99 zł na miesiąc. Ponadto Legimi kusi nowych użytkowników bezpłatnym, 7-dniowym dostępem do ogromnej bazy ebooków. W praktyce oznacza to, że publikację tę można przeczytać za darmo i to w pełni legalnie.
Tu sprawdzisz, czym jest Legimi i jak wykupić subskrypcję →
Gdzie kupić książkę Scottie Pippen. Bez krycia?
Nie interesuje cię dostęp do ebooków w formie abonamentu lub chcesz po prostu postawić sobie książkę na półce? Nie musisz już mozolnie przeglądać ofert w poszukiwaniu tej najlepszej. Również nie lubię przepłacać, dlatego w poniższej tabeli znajdziesz też zestawienie cen książki Scottie Pippen. Bez krycia.
Gatunek: autobiografia
Współautor: Michael Arkush
Data wydania: 23.02.2022
Wydawca: Sine Qua Non (SQN)
Liczba stron: 464
ISBN: 9788382106107