Data publikacji: 10 kwietnia 2019, ostatnia aktualizacja: 17 grudnia 2019.
Francis Helen Taylour albo po prostu Fay była w latach dwudziestych pierwszą kobietą, która wsiadła na motocykl żużlowy i z powodzeniem rywalizowała z mężczyznami. Jej późniejsze życie doprowadziło jednak do tego, że zamiast stać się drogowskazem dla kolejnych kobiet jeżdżących na żużlu, została niemal wymazana z historii dyscypliny. Czy była dowodem na to, że w czarnym sporcie z powodzeniem mogły startować również kobiety? Dlaczego dzisiaj mało kto w środowisku – zwłaszcza poza Wyspami Brytyjskimi – pamięta o jej losach?
Pierwsza żużlowczyni w historii urodziła się 5 kwietnia 1904 roku w Birr w Irlandii. Pochodziła z irlandzko-angielskiej rodziny z domieszką niemieckiej krwi, na różnych etapach życia przedstawiała się jako Irlandka, Szkotka lub Brytyjka. Wychowywała się w arystokratyczno-wojskowym domu (jej ojciec był wiernym oficerem armii Imperium Brytyjskiego), w otoczeniu, które nijak nie wskazywało na jej późniejszą pasję.
Na jej życie wpłynęła obecność wokół silnych kobiecych osobowości. Jedna z sióstr jej matki była aktywna jako sufrażystka, druga wykładała w dublińskim Alexandra College. Otoczenie Fay sprzyjało emancypacji i w efekcie panna Taylour już w wieku dwunastu lat nauczyła się prowadzić samochód. Od tamtej pory często „pożyczała” ojcowskie auto. Podczas jednej z takich wypraw nastoletnia Fay doświadczyła nieprzyjemnej awarii i była zmuszona oddać samochód do naprawy. Wtedy właśnie poznała mechanika imieniem Fred, który rozkochał ją w sobie… i w motocyklach. Jednostronne i nietrwałe uczucie do starszego mężczyzny dało początek życiowej pasji dziewczyny. Fay bowiem, zafascynowana prędkością i nieprzewidywalnością motosportu, natychmiast zapałała do niego uczuciem.
Była połowa lat dwudziestych, młoda arystokratka niedawno straciła matkę, reszta rodziny zajmowała się swoimi sprawami. Ci najbliżsi, którzy teoretycznie sprawowali nadzór nad zwichrzoną panną Taylour, przede wszystkim jej wuj, Lord Riddell, dali się wciągnąć w sportowe szaleństwo Fay. Brian Belton w książce „Fay Taylour – Queen of Speedway” przywołuje anegdotę na temat wizyty Riddella na stadionie podczas pierwszych zawodów Fay: Taylour namówiła swojego Lorda Riddella do udziału w swoim sportowym „wyjściu z cienia”. Otrzymał do ręki flagę i został poproszony o wystartowanie wyścigu. „Co mam zrobić?”, zapytał. Uzyskał odpowiedź: „Niech wasza lordowska mość opuści flagę”. W związku z pochodzeniem nawykły do wykonywania poleceń z całą dokładnością, Lord opuścił flagę… a dokładniej wypuścił ją z ręki, prosto na ziemię. Był przy tym zachwycony reakcją publiczności (głośnym rozbawieniem).
Fay czuła się niedopasowana do świata, do którego należała. Jej zapiski z młodych lat świadczą o intensywnych poszukiwaniach własnej tożsamości, o romantycznym uczuciu do szkolnej koleżanki, o niezrozumieniu ze strony otaczającego świata. Motosport nie tylko oferował zapomnienie, prędkość i adrenalinę. Motosport nie pytał także o pochodzenie, nie interesował się planami i życiem prywatnym. Kiedy w trialowych zawodach, od których rozpoczęła swoją przygodę z motocyklami, kilkudziesięciu zawodników rywalizowało na morderczej trasie testującej prędkość i wytrzymałość motocykli, liczyły się tylko osiągi maszyn. Ubranej w skórzany kombinezon i z kaskiem na głowie, panny Taylour nie dało się odróżnić od zawodników płci męskiej. Nie była zresztą jedyną kobietą próbujących swych sił w trialu, o czym świadczy istnienie trofeum Venus Cup dla najlepszej zawodniczki w wyścigu.
Gdy w 1927 roku ojciec Fay wdał się w burzliwy romans, dziewczyna wyruszyła na poszukiwanie nowego życia w regionie Midlands. Startowała w zawodach trialowych i motocrossowych, żyła za pieniądze zarobione na sportowych sukcesach, ale to wciąż było za mało. W końcu trafiła do produkującej motocykle firmy Rudge Whitworth Ltd., gdzie otrzymała posadę sekretarki. Częściej jednak, jak wspominają pracownicy, Fay widywano w firmowym sklepie i warsztatach Rudge’a. Wreszcie włodarze przedsiębiorstwa dostrzegli jej talent i upór, i zaczęli wystawiać Fay do udziału w zawodach trialowych, gdzie nie tylko zdobywała nagrody, ale także tuningowała motocykle, by wykrzesać z nich jak najwięcej mocy.
Chociaż na stałe dziewczyna rezydowała w Coventry, często jeździła do Londynu, gdzie szukała coraz to nowych rozrywek. Pewnego dnia w 1928 roku te poszukiwania zawiodły ją na Stamford Bridge, gdzie odbywały się akurat zawody w dirt-tracku. Motocykle, prędkość i rywalizacja bark w bark – to było dokładnie to, czego Fay potrzebowała! Zamiast wracać do Coventry zaraz po zawodach, dziewczyna przenocowała w stolicy i nazajutrz udała się do promotora lokalnego klubu. Wiedziała już, że brytyjski związek motocyklowy zabrania kobietom startów w zawodach ligowych, ale nowa dyscyplina, zyskująca fanów w zawrotnym tempie, składała się też z indywidualnych turniejów pozbawionych tych obostrzeń.
Promotor nazwiskiem Longford był jednak innego zdania, a motocyklowe dokonania Fay nie miały dla niego żadnego znaczenia. Tę samą odpowiedź panna Taylour usłyszała w kolejnych klubach. W ostatnim, Crystal Palace w południowym Londynie (gdzie dosłownie miesiąc wcześniej sformował się klub żużlowy Glaziers), nikt nawet nie chciał z nią rozmawiać, wszyscy byli zajęci wyścigami. Fay z zainteresowaniem obserwowała technikę jazdy późniejszego zwycięzcy, starając się zapamiętać sekwencje ruchów. Następnego dnia, rozczarowana chłodnym przyjęciem w świecie żużla, lecz wciąż zdeterminowana, by stać się jego częścią, wpadła na triumfatora w sklepie, w którym przymierzała żużlowy kask i gogle. Lionel Wills, wschodząca gwiazda lokalnych wyścigów, natychmiast ją rozpoznał: widział jej zdjęcie w gazecie branżowej. Ilustrowało artykuł o sukcesach Fay w trialu.
Wills zakochał się w pannie Taylour od pierwszego wejrzenia. Rozpaczliwie pragnąc zdobyć jej serce, zaoferował pomoc, gdy tylko opowiedziała o problemach z promotorami.
– Crystal Palace to mój domowy tor – zapewnił. – Załatwię ci to. Plan Willsa zakładał wprowadzenie Fay na motocyklu na tor w czasie, kiedy on zagada promotora, Freda Mockforda. Ten faktycznie był pozytywnie zaskoczony umiejętnościami „tego młodzieńca”, lecz gdy podstęp wyszedł na jaw, jego zachwyt zamienił się we wściekłość. Zdeterminowany, by pomóc dziewczynie, Lionel okłamał promotora, że Fay otrzymała już propozycje kontraktów w indywidualnych turniejach od większości włodarzy lokalnych klubów. Fortel zadziałał, a Fay natychmiast udała się do Coventry, by złożyć rezygnację z pracy u Rudge’a. Nie po raz ostatni w życiu postawiła wszystko na jedną kartę.
Jej kariera w żużlu, choć krótka, była niezwykle intensywna. Już w 1929 roku jako pierwsza brytyjska zawodniczka udała się na tournée po Australii, gdzie na dzień dobry pokonała lokalnego matadora, Rona Johnsona, zgarniając astronomiczną sumę 1500 funtów. Niechciana i wyszydzana w Wielkiej Brytanii, na Antypodach Fay była gwiazdą. Jej nazwisko jak magnes przyciągało tłumy na kolejne zawody, a ozdobę turniejów stanowiły jej pojedynki z ówczesnym gwiazdorem australijskich torów, Sigiem Schlamem. Podczas pierwszego starcia z Australijczykiem Fay wyrównała rekord toru, a bezproblemowe zwycięstwo doczekało się uderzających w swej prostocie nagłówków w zachodnioaustralijskiej prasie: Panna Taylour pokonuje Schlama.
Zawodniczka spędziła na południowej półkuli całą europejską zimę 1929 roku, ciesząc się szaloną popularnością zarówno w Australii, jak i w Nowej Zelandii. Wracając na Wyspy, doskonale wiedziała, że nawet jeśli brytyjskie środowisko nie będzie zachwycone jej udziałem w zawodach żużlowych, pod koniec kolejnego roku będzie mogła liczyć na owację wiernych fanów z Antypodów.
W Anglii prawie nikt na nią nie czekał. Wyjątkiem był Wills, którego uczucie do Fay tylko wzrosło podczas jej nieobecności. Kobieta wiedziała, że chętnie widziałby ją jako swoją żonę, ale jak odnotowywała w pamiętniku:
– Nigdy nie myślałam o małżeństwie. Lionel był ze mną przez cały czas i nie musiałam się o niego starać. Kochałam go, ale nie byłam w nim zakochana, nie byłam w tym ekstatycznym stanie, który daje cudowne lecz nietrwałe uczucie. Szczęście dawała mi jazda i łatwo pociągali mnie mężczyźni, ale zauroczenie mijało, gdy zaczynali je uznawać za coś oczywistego.
Wills, świadomy, że Fay nie odwzajemnia głębi jego uczucia, zgadzał się na przyjaźń i wciąż startował razem z panną Taylour w zawodach trialowych. Dla niej jednak najważniejszy był żużel. Na Wyspach Brytyjskich stała się ikoną dla kolejnych kobiet-żużlowców, przede wszystkim Evy Asquith, z którą niejednokrotnie rywalizowała w bezpośrednich starciach. Lecz w ojczyźnie Fay zyskała sobie sławę modelki z opakowań cygar. Jej sportowa kariera rozwijała się na Antypodach, na które powróciła pod koniec 1929 roku, by już w lutym 1930 w Nowej Zelandii zostać powitaną przez dwudziestotysięczną publicznością w Western Springs.
Nieodłącznym elementem sławy panny Taylour były krążące po Australii plotki, jakoby w ojczyźnie musiała się przebierać za mężczyznę, by dopuszczono ją do rywalizacji. Kibice przychodzący „na Fay” dziwili się potem, widząc, jak po zdjęciu hełmu ukazuje się umalowana kobieca twarz okolona pofalowanymi ciemnymi włosami. Reporterzy i rywale wspominali z lubością o tym, jak Taylour pudrowała nos w przerwach między seriami startów albo jak dopasowywała kolorystykę makijażu do kolorów motocykla. Historie te wydają się dziś przesadzone, ale niezależnie od swej prawdziwości ukazują, jak bardzo ówczesne środowisko żużlowe starało się podkreślić, że nawet jako żużlowiec Fay Taylour pozostaje kobietą.
Ten fakt ostatecznie przekreślił jej karierę w speedwayu wiosną 1930 roku, krótko po tym, jak powróciła z tournée na Antypodach. Zaledwie postawiła stopę na ojczystej ziemi, legendarny promotor John Hoskins przekazał jej fatalne wieści. W brytyjskim prawie pojawił się zakaz udziału w jakichkolwiek zawodach żużlowych przez kobiety.
Do dziś powody tej decyzji nie są jednoznaczne. Mówi się o tym, że promotorzy obawiali się skandalu, gdyby doszło do śmiertelnego wypadku z udziałem kobiety, że przeciwko obecności kobiet na torach protestowały firmy ubezpieczeniowe, wreszcie – że sami zawodnicy nie mogli znieść faktu, iż pokonują ich panie takie jak Taylour czy Asquith. Dla Fay zresztą przyczyny nie miały najmniejszego znaczenia. Liczyło się to, że nie tylko kobietom w ogóle, ale nawet jej nie pozwalano się już ścigać.
Rozczarowana i zrozpaczona, na krótko odnalazła ukojenie w wyścigach samochodowych, nieograniczonych ze względu na płeć. Lecz równocześnie jej życie wkroczyło na równię pochyłą. Owładnięta pragnieniem znalezienia ludzi, którzy pomogą jej pokonać seksistowskie ograniczenia, przystała do narodowo-socjalistycznego obozu Oswalda Mosleya,. Na domiar złego w 1935 roku udała się do Niemiec, gdzie nawiązała kontakty z członkami partii nazistowskiej, między innymi poprzez bliskie związki z fabryką Adlera, jednym z dominujących producentów samochodów w Trzeciej Rzeszy. Powróciła na Wyspy na krótko przed wybuchem drugiej wojny światowej, i jakby nie zdając sobie sprawy z możliwych konsekwencji, poczęła głosić wyrazy uznania dla hitlerowskiego rządu.
Na przełomie maja i czerwca 1940 roku została internowana i wysłana do więzienia dla kobiet Holloway, gdzie wcześniej przebywała jej ciotka, sufrażystka Evelyn Webb. W raportach brytyjskich służb specjalnych można przeczytać, że przez cały trzyletni okres pobytu w więzieniu Fay utrzymywała nazistowskie poglądy, choć brak konkretnych przykładów pozostawia pole dla spekulacji. Czy faktycznie była nazistką? Czy podczas przedwojennego pobytu w Niemczech urzekła ją propagandowa wizja równouprawnienia?
O jej życiu politycznym niewiele mówią pozostawione przez Taylour archiwa i autobiograficzne szkice, co może świadczyć o tym, iż po wojnie zdała sobie sprawę z własnej fatalnej pomyłki w wyborze strony barykady. Więcej wiadomo o tym, co robiła po wyjściu z więzienia w 1943 roku. Emigrowała do Irlandii, a stamtąd do Stanów Zjednoczonych. Tam pracowała przy sprzedaży samochodów dla hollywoodzkich aktorów, a jednym z jej pierwszych klientów miał być sam Clark Gable. Brała udział w wyścigach samochodów typu midget. W 1952 roku powróciła na pogrzeb ojca do Londynu, a gdy odmówiono jej ponownego wjazdu do USA, udała się w podróż po Europie, gdzie zarabiała na życie udziałem we wszelkiej maści wyścigach samochodowych. Ostatecznie osiadła w Wielkiej Brytanii w 1971, samotna, zdruzgotana i wymazana z historii za proniemiecką orientację. Zmarła na skutek udaru w 1983 w angielskim mieście Blandford.
Dzisiaj o Fay Taylour pamiętają niemal tylko Anglosasi. Jej duch jest żywy w Wielkiej Brytanii i pobudza poszukiwania tamtejszych historyków żużla. Natomiast w australijskim Krajowym Muzeum Motocykli w Birdwood Mill znajduje się ekspozycja poświęcona Fay Taylour, zawierająca wycinki prasowe na jej temat oraz jeden z motocykli zawodniczki. Jej nazwisko można odnaleźć też w rosyjskich książkach poświęconych historii sportu żużlowego. W innych krajach jest praktycznie nieznana, na co ogromny wpływ miał fakt, że z powodu owej czarnej karty w życiu politycznym na długie lata wymazano ją z kart sportu żużlowego.
Czy słusznie?
PS. Autorka tekstu, Joanna Krystyna Radosz, ma dla Was więcej opowieści z żużlowego świata. W Internecie do nabycia są dwie książki, które wyszły spod jej pióra: „Czarna książka. Antologia opowiadań żużlowych” oraz „Czarna książka. Zostać mistrzem”. Są to opowieści fikcyjne, lecz często inspirowane prawdziwymi wydarzeniami oraz postaciami. Sports fiction najwyższej klasy.