Peter Forsberg i jego droga na szczyt

Peter Forsberg

Data publikacji: 6 października 2018, ostatnia aktualizacja: 10 kwietnia 2024.

Choć Peter Forsberg wywodzi się z hokejowej rodziny, to jako dziecko nie był w stu procentach przekonany, że swoją przyszłość zwiąże z łyżwami i krążkiem. Szwed chętnie grał również w piłkę nożną, biegał na nartach oraz… rzucał oszczepem.

Hokejowa rodzina

– Zacząłem grać w hokeja w wieku około pięciu lat – opowiada. – W pobliżu domu mieliśmy lodowisko, które odwiedzałem niemal codziennie. Mój brat był zawodnikiem, a ojciec trenerem, więc siłą rzeczy też chciałem spróbować swoich sił. Nie marzyłem jednak wtedy o wielkiej karierze hokeisty. To były zwykłe gierki z kumplami. Początkowo nie traktowałem tego poważnie, ale sprawiało mi to przyjemność i się wkręciłem.

Urodzony 20 lipca 1973 roku w Örnsköldsvik „Foppa” na przestrzeni lat dał się poznać jako zawodnik z niesamowitą wizją gry. Swój największy atut zawdzięczał wątłej posturze w dzieciństwie, która zmuszała go do używania na lodowisku głowy zamiast mięśni.

– Byłem strasznym niejadkiem – wspomina. – Żadnego mięsa i żadnych ryb. We wczesnej podstawówce może dwa obiady na pięć mi odpowiadały, więc po przyjściu do domu wcinałem bułeczki cynamonowe. Maksimum trzy, nigdy cztery. W późniejszych latach mogliśmy opuszczać teren szkoły w czasie przerw, więc wpadałem do domu na naleśniki, które mama zostawiała mi w zamrażarce. Tak naprawdę aż do rozpoczęcia nauki w liceum nie odżywiałem się prawidłowo. Wtedy to właśnie z niejedzenia niczego przerzuciłem się na pochłanianie wszystkiego.

Draft NHL

Cała Szwecja ma bzika na punkcie hokeja, ale najlepsi zawodnicy od dawien dawna grają w Ameryce Północnej, w lidze NHL. Idolem Petera był Håkan Loob, broniący swego czasu barw Calgary Flames.

– Grając na podwórku udawaliśmy, że jesteśmy zawodnikami NHL, ale w tamtych czasach ciężko było śledzić w Szwecji te rozgrywki – wraca do tamtych chwil. – Żadna telewizja ich nie pokazywała, a wszelkie informacje czerpaliśmy z gazet, które co tydzień publikowały statystyki. Cała nasza wiedza o NHL opierała się więc na tabelkach.

Forsberg poważną grę w hokeja zaczynał w Ångermanland, skąd w 1989 roku trafił do prowadzonego przez swojego ojca MODO Hockey, mającego siedzibę w rodzinnym Örnsköldsvik. Jego największym rywalem, a później partnerem z lodowiska, był inny znakomity zawodnik – Markus Näslund. Peter spisywał się na tyle dobrze, że w 1991 roku został wybrany w drafcie NHL z numerem szóstym przez zespół Philadelphia Flyers, lecz ostatecznie za ocean trafił dopiero trzy lata później do klubu Quebec Nordiques, który wkrótce przeniesiono do Denver, zmieniając nazwę na Colorado Avalanche.

– Wydawało mi się, że nie jestem jeszcze dość dobry na najlepszą ligę świata i dlatego zostałem w kraju – tłumaczy. – Tu miałem pewne miejsce w pierwszej formacji, a w NHL mogłem myśleć co najwyżej o czwartej lub piątej. Stwierdziłem, że pozostanie jeszcze przez jakiś czas w Szwecji będzie dobre dla mojego rozwoju, a mój ostatni rok w ojczyźnie podyktowany był już chęcią występu na igrzyskach w Lillehammer.

Złoto olimpijskie

Jak się okazało, decyzja o pozostaniu w ojczyźnie była słuszna. Przed przybyciem do NHL „Foppa” sięgnął z MODO po srebrny medal mistrzostw Szwecji, zgarniając przy tym nagrodę dla najlepszego zawodnika sezonu oraz koronę króla strzelców fazy play-off. W barwach Trzech Koron Forsbergowi wiodło się natomiast jeszcze lepiej, o czym świadczą srebrne krążki mistrzostw świata U-20 w latach 1992 i 1993, złoty medal mistrzostw świata 1992 oraz triumf na igrzyskach olimpijskich w Lillehammer w 1994 roku.

– Wywalczenie złota olimpijskiego to coś fantastycznego – twierdzi. – Jako dzieciak oglądasz igrzyska i myślisz, że kiedyś też chciałbyś tam być. Występ na igrzyskach okraszony zdobyciem medalu to ważna rzecz dla każdego sportowca, który tego doświadczył. Kiedy się starzejesz, możesz wrócić pamięcią do tych chwil i powiedzieć sobie, że udało ci się dokonać czegoś wielkiego.

Przenosiny do USA

W końcu nastąpił moment opuszczenia kraju i w kampanii 1994/1995 „Foppa” czarował już za oceanem. Barw Colorado Avalanche bronił nieprzerwanie aż do 2004 roku, kiedy z powodu lokautu wrócił na moment do MODO. Stamtąd przeniósł się do Philadelphia Flyers, a następnie do Nashville Predators, by do teamu Lawiny zawitać ponownie w kampanii 2007/2008. Ciągłe kontuzje sprawiły jednak, że zdecydował się na szybki powrót do MODO. Ostatnią próbę podbicia NHL Szwed podjął w 2011 roku, lecz ze względu na problemy ze stopą wystąpił w zaledwie dwóch spotkaniach Lawiny i przeszedł na sportową emeryturę.

– Szwedzka liga nie jest zła – ocenia. – Ba, według mnie jest tu naprawdę wysoki poziom, ale raczej żaden z tych zespołów nie poradziłby sobie w NHL. Być może nasza najlepsza drużyna mogłaby się postawić komuś z tej ligi, ale  o zwycięstwo byłoby bardzo, bardzo ciężko. Jeśli o mnie chodzi, to nie odpowiadają mi mniejsze lodowiska w Ameryce. Wolę europejskie, większe tafle.

Sukcesy w NHL

Kariera Petera Forsberga w NHL była naprawdę owocna. W 1995 roku reprezentant Trzech Koron zgarnął nagrodę dla najlepszego debiutanta sezonu, po czym pięciokrotnie był wybierany do udziału w Meczu Gwiazd. W sezonie 2002/2003 „Foppa” wygrał klasyfikację kanadyjską i nagrodę MVP sezonu zasadniczego, a w latach 1996 oraz 2001 sięgał z Lawiną po Puchar Stanleya.

– Można powiedzieć, że ze względu na ojca miałem łatwiejszy start, ale nie da się pracować z jednym trenerem przez całe życie i w końcu przychodzi czas, że trzeba się sprawdzić pod skrzydłami innego – tłumaczy. – Mój tata jednak najwyraźniej całkiem nieźle zna się na hokeju, gdyż wiele mnie nauczył i bez niego nie osiągnąłbym tego wszystkiego, co osiągnąłem.

Drugie złoto na igrzyskach

Ze względu na przepisy, zawodnicy NHL często mają utrudnioną możliwość walki o trofea z drużyną narodową. Po wyjeździe za ocean Peter Forsberg przywiózł do domu jeszcze dwa srebrne medale mistrzostw świata (2003, 2004) i jeden złoty (1998), okraszony koroną króla strzelców oraz zwycięstwem w klasyfikacji kanadyjskiej. Co jednak najważniejsze, w 2006 roku w Turynie po raz drugi triumfował z ekipą Trzech Koron na igrzyskach olimpijskich. Szwedzi w finale pokonali Finlandię 3:2, ale wiele kontrowersji wzbudziła ich grupowa porażka 0:3 ze Słowacją. Do dziś wielu obserwatorów twierdzi, iż zespół z Forsbergiem w składzie celowo odpuścił tamto spotkanie, żeby w kolejnej fazie zmagań uniknąć starcia z Kanadą.

– Trener nawet słowem nie zająknął się na temat, że mamy przegrać ten mecz – wspomina. – Być może między sobą rozmawialiśmy, że lepiej się nie przemęczać w tym spotkaniu, ale nawet człowiekowi z mentalnością zwycięzcy ciężko jest znaleźć motywację do wysiłku w starciu, którego nie ma potrzeby wygrać.

Dziedzictwo

Peter Forsberg należy do tzw. Triple Gold Club, czyli grona hokeistów mających w dorobku złote krążki mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich oraz Puchar Stanleya. Numer „21”, z którym występował, został zastrzeżony przez Colorado Avalanche, a sam „Foppa” włączony do Galerii Sław IIHF oraz Galerii Sław Hokeja. Od sezonu 2012/2013 nagroda dla najlepszego zawodnika SHL (najwyższa klasa rozgrywkowa w Szwecji) nosi imię Petera Forsberga. On sam jednak jak na razie nie tęskni specjalnie za krążkiem i łyżwami.

– Najbardziej mnie cieszą wolne weekendy – mówi. – Przez czterdzieści lat ich nie miałem, a teraz wreszcie mogę wyskoczyć gdzieś na kolację w piątkowy wieczór. Mam markę obuwia, pole golfowe, kilka nieruchomości, firmę budowlaną i jeszcze kilka innych biznesów. Być może kiedyś wrócę do hokeja, jeśli moje dzieci będą chciały się nim zajmować na poważnie, lecz w tej chwili się na tym nie skupiam.

Bibliografia:

  • eurolanche.com,
  • hockeyplayer.com,
  • nhl.com,
  • thestar.com,
  • thehockeywriters.com.

Foto: gettyimages.com

Warto przeczytać:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *