Retrospekcja: Ski Jump International 3

Ski Jump International 3 SJ3

Gry wideo o tematyce sportowej nie od dziś fascynują miliony osób na całym świecie. Liczba wydawnictw rośnie, jednak niewiele z nich potrafi przetrwać próbę czasu, zachowując wierne grono miłośników na długie lata. Jednym z takich fenomenów jest bez wątpienia Ski Jump International 3.

Początki

Za stworzenie serii „Ski Jump International” odpowiedzialny jest fiński programista Ville Könönen. W latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku Finlandia mogła poszczycić się znakomitymi skoczkami narciarskimi, a on sam z wypiekami na twarzy śledził kolejne konkursy i sukcesy rodzimych zawodników. Niestety, jak na złość, w tamtych latach brakowało jakiejkolwiek gry wideo skupionej wyłącznie na tej dyscyplinie sportu. Najbliższym odpowiednikiem była „The Games: Winter Challenge” z 1991 roku, ale – zdaniem Könönena – skoki narciarskie zostały tam odwzorowane w sposób zbyt mało realistyczny i przez to rozczarowujący.

Młodzieniec miał w sobie dużo zapału, wziął sprawy w swoje ręce i postanowił stworzyć własną, bardziej wiarygodną grę o skokach. Jej początki sięgają roku 1993, gdy jako uczeń szkoły średniej w wolnych chwilach pisał pierwsze zalążki kodu, który na starcie pozwalał jedynie na oddawanie skoków na prostej skoczni, wyglądającej jakby została narysowana w Paincie. Przy programowaniu grafiki pomagali mu wówczas Janne Heinonen i Mikko Aalto.

Lartzan Skijump

Lartzan Skijump – pierwsza część

15 września 1994 roku pojawiła się pierwsza odsłona cyklu, zatytułowana „Lartzan Skijump”. Gra powstała w języku fińskim i początkowo funkcjonowała jako rozrywka dla wąskiego grona znajomych Ville Könönena. Autor, będąc studentem, zamieścił ją potem na swojej prywatnej stronie w domenie Technicznego Uniwersytetu Helsińskiego. Od 27 grudnia 1995 roku produkcję w wersji 1.7 można było pobrać bezpłatnie na licencji freeware.

Szybko pojawiły się głosy, że choć gra wizualnie prezentuje się ubogo, to ma w sobie coś, co w tytułach sportowych jest kluczowe: żyłkę rywalizacji oraz mechanikę oferującą przystępność połączoną z wyzwaniem. Gracze szybko wyłapywali zależność między precyzyjnym naciskaniem klawiszy a uzyskaną odległością i notą za styl.

Ski Jump International 2

Druga odsłona – Ski Jump International 2

Nadszedł czas, że Ville Könönen musiał odbyć obowiązkową służbę wojskową. Dni spędzone w armii spożytkował na rozmyślanie o tym, co zmienić i jak ulepszyć swoją grę. W efekcie światło dzienne ujrzała jej druga odsłona, wydana 18 grudnia 1997 roku już pod szyldem „Ski Jump International”. Tym razem autor zdecydował się na język angielski, licencję shareware oraz opłatę rejestracyjną wynoszącą 50 marek fińskich (ok. 10 euro). Mimo że czasy były inne, a internet dopiero zyskiwał na popularności, system płatności nie odstraszył fanów. Gra krążyła w sieci, a Ville zaczął otrzymywać tradycyjne listy z banknotami w środku od graczy, którym odsyłał pełną wersję na dyskietkach 3,5”.

Twórca pakował nośniki do kopert i wysyłał je na cały świat: do Polski, Czech, Finlandii, Kanady, Słowenii czy Rumunii. Zarobione pieniądze pozwoliły mu sfinansować drobne remonty swojego starego Volvo. Jednocześnie feedback od fanów sprawiał, że planował kolejne udoskonalenia. Jednak nikt nie spodziewał się wówczas, że następna odsłona wyniesie projekt na zupełnie nowy poziom.

Ski Jump International 3

Edycja definitywna – Ski Jump International 3

1 października 2000 roku zadebiutowała „Ski Jump International 3” – najbardziej rozbudowana, a zarazem ostatnia część cyklu. Choć grafika wciąż była dość surowa, Ville Könönen przy wsparciu kuzyna, Lasse Makkonena, który odpowiadał za oprawę graficzną, wdrożył szereg nowości.

Gra otrzymała wsparcie dla wielu języków, więc gracze z różnych krajów mogli komfortowo czytać komunikaty i poruszać się w menu gry. Obok „Pucharu Świata SJ3”, „Konkursu Drużynowego” i „Praktyki”, znanych z poprzedniej odsłony, można rozegrać „Turniej 4 Skoczni” i „Własny Puchar”. Dostępny jest również tryb „Król Skoczni” – turniej, w którym najgorszy zawodnik po każdej rundzie odpada z rywalizacji. Rozgrywka toczy się na 20 skoczniach nawiązujących do realnych obiektów.

„SJ3” wzorem poprzedniczki początkowo rozprowadzane było jako shareware. W grudniu 2013 roku produkcja otrzymała status freeware, a w czerwcu 2020 roku niespodziewanie otwarto jej kod źródłowy na licencji GPL-3.0. Dzięki temu miłośnicy wirtualnych skoków narciarskich mogli zacząć modyfikować i rozwijać tytuł. Gra sprzed ponad dwóch dekad zyskała w ten sposób drugie życie, napędzane pasją programistów i wiernych fanów.

Ski Jump International 3

Fenomen rozgrywki

Co takiego sprawiło, że „Ski Jump International 3” pozostaje w pamięci tak wielu osób, a niektórzy nadal do niego wracają? Przede wszystkim chodzi o model rozgrywki – z jednej strony prosty i bardzo przystępny, a z drugiej wymagający od gracza treningu i wyczucia, by oddawać naprawdę dalekie skoki. Wszystko sprowadzało się do wyczucia idealnego momentu odbicia z progu, utrzymania optymalnej pozycji w powietrzu i poprawnego lądowania. Niby nic wielkiego, ale wystarczy, by przez długie godziny próbować bić swoje rekordy.

Wszystkiemu towarzyszy surowa oprawa graficzna, będąca w gruncie rzeczy zbiorem prostych kształtów, ale… czy ktokolwiek się tym przejmował? Recenzenci wielokrotnie podkreślali, że to właśnie grywalność, wzmożona przez trwającą małyszomanię, okazała się kluczem do sukcesu, a wsparcie dla turniejowych zmagań w sieci stanowiło wisienkę na torcie. Tworzono społeczności, prowadzono rankingi, organizowano internetowe puchary czy mistrzostwa świata. Rozgrywano nawet wirtualne igrzyska olimpijskie, co potwierdza, jak wielkie było zainteresowanie tym niepozornym tytułem. Polski serwis „Centrum Ski Jump International” funkcjonuje do dziś i sprawuje pieczę nad sieciową rywalizacją pozostałej grupki zapaleńców.

W grze nie ma żadnego udźwiękowienia, co wielu osobom może się wydać dziwne. Jednak brak szumu wiatru czy dopingu kibiców stał się charakterystycznym elementem rozpoznawczym gry – czymś, co podkreślało minimalizm i jednocześnie dawało pretekst do skupienia się w stu procentach na klawiszach odpowiedzialnych za odbicie, lot oraz lądowanie.

Przypadek „Ski Jump International 3” dobitnie pokazuje, że dobry pomysł w połączeniu z dopracowaną mechaniką potrafi wyprzedzić epokę. Produkcja ta zbudowała międzynarodową społeczność, która tętniła życiem przez wiele lat. Niejedna współczesna gra mogłaby pozazdrościć jej tak lojalnego i zaangażowanego fandomu.

Ski Jump International 3

Dziedzictwo SJ3

Dziś, w czasach stale rozwijających się technologii i oszałamiającej grafiki 3D, wspomnienie o dwuwymiarowych, pikselowych skoczniach może wzbudzać szeroki uśmiech i… autentyczne wzruszenie. To właśnie w takich produkcjach tkwiła esencja gier lat dziewięćdziesiątych i wczesnych dwutysięcznych – skromna warstwa wizualna, brak wszechobecnego marketingu, a przy tym niesamowita grywalność i siła społeczności.

Wspominając „SJ3” nie sposób nie ulec nostalgii. Dla wielu osób była to pierwsza lub druga (po wydanym w podobnym czasie „Deluxe Ski Jump 2”) styczność z wirtualnymi skokami narciarskimi, stanowiąca narzędzie do zawiązywania przyjaźni i znajomości, które przetrwały do dziś. Mimo upływu lat gra wciąż funkcjonuje w pamięci graczy, uruchamiana choćby z ciekawości, by sprawdzić, czy jeszcze mamy tę samą precyzję co kiedyś.

Historia pracy Ville Könönena, zapoczątkowana w szkolnej sali komputerowej, rozwinęła się w trwający do dziś fenomen, który udowadnia, jak wielką moc potrafi mieć prosty, lecz dopracowany pomysł. Nawet jeśli większości obecnych graczy „Ski Jump International 3” kojarzy się jedynie z nostalgicznym echem przeszłości, to warto pamiętać, że w swoim czasie wyznaczała ona zupełnie nowy kierunek dla fanów skoków narciarskich.

Ta gra wciąż żyje i będzie żyła tak długo, jak długo znajdą się chętni, by wczytać program i raz jeszcze stanąć na wirtualnym rozbiegu, nacisnąć odpowiedni klawisz w idealnym momencie i pofrunąć daleko poza wyznaczony punkt konstrukcyjny, w rytm entuzjazmu zakorzenionego we wspomnieniach z dzieciństwa i młodości. Wszak to właśnie ten czar dawnych lat i pasja do skoków narciarskich sprawiły, że „Ski Jump International 3” pozostaje nie tylko ciekawostką, ale również pięknym przykładem, jak miłość do dyscypliny sportu może przerodzić się w legendę.

Warto przeczytać:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *