Dawid Franek najlepszy w Sportowym kozaku #4. Relacja i wideo z quizu

Sportowy kozak 4 skoki narciarskie

Data publikacji: 3 maja 2020, ostatnia aktualizacja: 6 kwietnia 2024.

Kto jako jedyny wygrał Turniej Czterech Skoczni trzy razy z rzędu? Na których mamucich skoczniach Adam Małysz nigdy nie triumfował w zawodach Pucharu Świata? Jaki zawodnik jest mistrzem olimpijskim w skokach narciarskich i medalistą MŚ w narciarstwie alpejskim? Między innymi z takimi pytaniami musieli się zmierzyć uczestnicy 4. edycji quizu na żywo online „Sportowy kozak”, która odbyła się w sobotę 2 maja 2020 roku.

Na starcie zmagań znów stanęła maksymalna liczba uczestników, czyli 50 osób, w tym 11 ekspertów i gości specjalnych. Swoich przedstawicieli wystawili: Oficjalny Fanklub Dawida Kubackiego, WP SportoweFakty, Skijumping.pl, Sportsinwinter.pl czy Nowości. Po raz kolejny w quizie wystąpił też Dawid Franek (SportowyFanatyk.pl) i to on zwyciężył z notą 1917 punktów! Na drugim stopniu podium stanął Piotr Bąk (Skijumping.pl), który zgromadził 1847 pkt., trzecie miejsce zajął Hubert Woźniak a.k.a. „FanDawida90” (1805 pkt.), a tuż za podium wylądował inny etatowy uczestnik „Sportowego kozaka” – Konrad J. Gaweł (1683 pkt.).

Świetnie poradzili sobie też: „Chmurson” (5. miejsce, 1668 pkt.), Daniel Ludwiński (Nowości, 6. miejsce, 1627 pkt.), „tomaxo” (7. miejsce, 1554 pkt.), Mateusz Kozanecki (WP SportoweFakty, 8. miejsce, 1471 pkt.), „Jojo” (9. miejsce, 1363 pkt.) czy „KaczkaDziwaczka” (10. miejsce, 1357 pkt.).

Gratulacje dla najlepszych za ogromną wiedzę, ale słowa uznania należą się wszystkim uczestnikom quizu, gdyż pytania były dość trudne, czasu na zastanowienie się nad odpowiedziami niewiele, a dodatkowo rywalizacja toczyła się na żywo. Dla tych, którzy się nie załapali lub przegapili 4. edycję „Sportowego kozaka”, przygotowałem poniższe wideo z zabawy. Każdy chętny może teraz się sprawdzić.

YouTube video

Tuż po zakończeniu quizu udało mi się zadać kilka pytań wybranym zawodnikom.

Gratuluję występu. Fajna zabawa? Które pytanie sprawiło Ci największy problem?

Ida Żmiejewska (prezes Oficjalnego Fanklubu Dawida Kubackiego): To, które częściowo dotyczyło czasów, kiedy nie było jeszcze Pucharu Świata. Moja kibicowska pamięć nie sięga tak daleko.

Dawid Franek (1. miejsce): Dziękuję za gratulacje. Zabawa była świetna jak zawsze. Największe problemy sprawiło mi pytanie, w którym się pomyliłem, czyli to o skoczka, który dwukrotnie wygrał konkurs Pucharu Świata ex aequo z innym zawodnikiem. Moja pamięć mnie zawiodła w tym pytaniu.

Piotr Bąk (2. miejsce): Zabawa była naprawdę przednia. Bardzo ciekawy format, wszystko było przedstawione jasno, przejrzyście i przebiegło bezproblemowo. Niespodziewanie zaliczyłem pudła na początku zmagań, za to im dłużej trwał quiz, tym szło lepiej – na ostatnie pięć pytań odpowiedziałem dość szybko, co dało mi sporo punktów.

Hubert Woźniak (3. miejsce): Na pewno jest to świetna zabawa i sprawdzenie swojej wiedzy ze wspaniałymi konkurentami. Jest to rywalizacja, podczas której trzeba się mierzyć z trudnymi, niekiedy podchwytliwymi pytaniami. Właśnie pytanie o to, kto dwa razy zdobył ex aequo pierwsze miejsce w zawodach Pucharu Świata sprawiło mi najwięcej trudności. Myślałem o Schlierenzauerze, ale jednak wybrałem Roara Ljøkelsøya.

Konrad J. Gaweł (4. miejsce): Dzięki, skoki to moja dyscyplina numer dwa, więc czwarte miejsce jest bardzo dobre. Szczerze, to przed quizem chciałem być w dziesiątce, a poszło znacznie lepiej. Zabawa jak zwykle super. Bardzo wysoki poziom ścisłej czołówki, to warte podkreślenia. Co do pytań, to powiem szczerze, że na te o Birgera Ruuda i Bjørna Wirkolę odpowiedziałem poprawnie, ale tutaj zadziałała bardziej droga dedukcji aniżeli ścisła wiedza z zakresu skoków narciarskich.

Daniel Ludwiński (6. miejsce): Po raz kolejny, podobnie jak w poprzednim quizie o innej tematyce, zabawa była doskonała. Na plus należy zaliczyć różnorodność pytań. Paradoksalnie trudniejsze były dla mnie pytania o ostatnie lata, a najłatwiejsze te o dawniejsze czasy.

Mateusz Kozanecki (8. miejsce): Bardzo dziękuję, zabawa była świetna. Emocji także nie brakowało, tym bardziej, że do pewnego momentu udawało mi się utrzymywać w czołówce. Nie mogę się doczekać kolejnego quizu – tym razem żużlowego. Problem sprawiło mi pytanie o to, który zawodnik dwukrotnie ex aequo zwyciężył w konkursie Pucharu Świata. Zaznaczyłem Roara Ljøkelsøya, a tymczasem to Gregor Schlierenzauer tego dokonał. Wyłożyłem się także na pytaniu o Jaka Hvalę.

Skąd zainteresowanie skokami narciarskimi i kiedy dokładnie przyszło?

Ida Żmiejewska: Zainteresowanie przyszło w latach dziewięćdziesiątych, ale skąd, to już niestety nie pamiętam. Zapewne zafascynowało mnie, że to jeden z tych wspaniałych sportów, które można tylko podziwiać, ale nie da się ich amatorsko uprawiać.

Dawid Franek: Zainteresowanie skokami przyszło na fali sukcesów Adama Małysza w 2007 roku.

Piotr Bąk: Pewnie jak u większości pokolenia urodzonego w latach dziewięćdziesiątych, przyszło wraz z eksplozją formy Adama Małysza i jego triumfem w Turnieju Czterech Skoczni w sezonie 2000/01. Z biegiem czasu pasja pozwoliła mi na rozpoczęcie przygody z dziennikarstwem.

Hubert Woźniak: Od początku mojego dzieciństwa w rodzinnym domu podczas weekendu leciały skoki narciarskie. Również każde niedzielne spotkanie u mojej babci dostarczało wielu sportowych wrażeń związanych z tą dyscypliną. Pierwszą większą imprezę, którą w całości pamiętam, są mistrzostwa świata w Libercu w 2009 roku, w których Kamil Stoch popisał się dobrymi występami.

Konrad J. Gaweł: Zainteresowanie skokami narodziło się przy okazji Turnieju Czterech Skoczni 2000/01 i chyba nie trzeba wyjaśniać, dlaczego. Samą historią skoków zacząłem interesować się dzięki panu redaktorowi Włodzimierzowi Szaranowiczowi, który relacjonując skoki często opowiadał o losach Marusarza, Raški, Ulagi czy Nykänena. Stąd też później zacząłem je sam zgłębiać i poznawać nie tylko współczesnych zawodników. A po drugie, skoro w zimie nie ma żużla, to trzeba było znaleźć sobie alternatywę.

Daniel Ludwiński: Moje zainteresowanie narciarstwem sięga igrzysk w Lillehammer. Skoki oglądałem co tydzień, każdy Puchar Świata. Jednym z lepiej zapamiętanych wspomnień jest końcówka sezonu 1995/96 i radość z podiów, a w końcu z wygranej Adama Małysza w Holmenkollen.

Mateusz Kozanecki: Nie będę oryginalny. Swój pierwszy konkurs obejrzałem 6 stycznia 2001 roku jako niespełna ośmiolatek. Pamiętam, że prowadziłem zeszyt, w którym zapisywałem wyniki wszystkich zawodników. Już wtedy wstawałem w nocy, żeby oglądać konkursy w Japonii. Siedemnaście lat później pojawiła się okazja, żeby o skokach móc pisać dla WP SportoweFakty. Nie zastanawiałem się ani chwili.

Wymień swoich trzech ulubionych skoczków i krótko uzasadnij wybór.

Ida Żmiejewska: Lubię tylu skoczków, że naprawdę trudno mi wybrać. Powiem więc tylko, że na pierwszym miejscu jest Dawid Kubacki – z wielu powodów, ale przede wszystkim dlatego, że udowadnia, iż można osiągnąć swój cel. O ile naprawdę kocha się to, co się robi i bardzo ciężko pracuje.

Dawid Franek: Adam Małysz – profesor skoków narciarskich. Wiele sukcesów w ciągu całej kariery, z czego najbardziej mi imponuje zdobyty trzy razy z rzędu Puchar Świata. Matti Nykänen – zdobył wszystko, co w skokach jest do zdobycia. Kamil Stoch – wiele lat we wspaniałej formie i doskonała technika skoku.

Piotr Bąk: Ciężko powiedzieć, nigdy nie miałem jednego, którego darzyłbym największą sympatią. Zawsze trzymałem i trzymam kciuki za naszych rodaków, a oprócz tego mocno dopinguję te mniej liczące się nacje. Obecność Kazacha, Estończyka, Francuza czy Włocha w czołowej trzydziestce zawsze jest czymś pozytywnym, co może pozwolić dyscyplinie na rozwój właśnie w tych krajach, w których skoki nie są aktualnie zbyt popularne.

Hubert Woźniak: Kamil Stoch – mistrz tej dyscypliny, profesjonalista, który osiągnął prawie wszystko i dostarczył wielu sportowych emocji. Thomas Morgenstern – świetny stylista, z wielką kulturą, jest to zagraniczny zawodnik, którego nie dało się nie lubić. Ostatni do kompletu Dawid Kubacki – za to, że udowodnił, że ciężką pracą można zdziałać bardzo dużo i dążąc do sukcesu jest się w stanie go osiągnąć.

Konrad J. Gaweł: Adam Małysz – bez niego nie byłoby mojego zainteresowania skokami. W dalszej kolejności patriotycznie cała obecna reprezentacja Polski. Fajne jest to, że każdy skoczek jest inny. Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Maciej Kot, Stefan Hula oraz Jakub Wolny to zupełnie inne charaktery i stąd nasza kadra jest taka kolorowa, przez co po zawodach też jest zabawnie. W dalszej kolejności to Stefan Kraft – za wspaniały styl skakania i perfekcję w skokach. Jako trzeciego wymienię Karla Geigera, bo ten chłopak bardzo fajnie się rozwijał, żeby osiągnąć swój obecny poziom. Ogólnie środowisko skoków nie posiada raczej zawodników, którzy wzbudzają w większości negatywne emocje, jak ma to miejsce w innych dyscyplinach.

Daniel Ludwiński: W dzieciństwie oprócz Polaków lubiłem zwłaszcza Finów Nikkolę i Laitinena, choć trudno to uzasadnić. Sympatię dotyczące zawodników z północy zostały mi do dziś. Obecnie nie mam jednak zawodników, którzy byliby dla mnie typowymi idolami. Kibicuję oczywiście Polakom, a do tego Skandynawom. Sympatycznych zawodników jest zresztą obecnie dużo – wymienić mogę jeszcze Krafta.

Mateusz Kozanecki: To nie będzie proste zadanie, bo grono skoczków, których doceniam, jest znacznie szersze. Ale spróbujmy – w kolejności losowej. Na pewno Noriaki Kasai – to niesamowite, że mimo upływu lat on wciąż kocha skoki narciarskie i nie zamierza porzucać dyscypliny. Greg Hancock skoków narciarskich. Nie mogę pominąć także Adama Małysza, od którego zaczęła się moja przygoda ze skokami narciarskimi. W tym miejscu posłużę się kolejną żużlową analogią. Tak jak Tomasz Gollob porywał tysiące fanów swoją jazdą, tak Małysz robił to samo, ale w przypadku skoków. Trzeci – i tu mogę wszystkich zaskoczyć – to Stanisław Marusarz, który dokonywał wielkich rzeczy. Jego książkę przeczytałem w zasadzie jednym tchem. Jestem zafascynowany historią sportu, a także tym jak wyglądała rywalizacja w latach przedwojennych.

Pomiędzy czterech najlepszych zawodników rozdysponowane zostały takie oto zestawy nagród:

Zestaw nr 1: plastron nr 58 (prolog Raw Air 2020, Trondheim) z autografem Dawida Kubackiego, czapka Tornado Kompas, słodki upominek, czapeczka i chusta od firmy Manner oraz worek Oficjalnego Fanklubu Dawida Kubackiego;

Zestaw nr 2: plastron nr 64 (prolog Raw Air 2020, Lillehammer) z autografem Dawida Kubackiego, czapka Tornado Kompas, słodki upominek, czapeczka i chusta od firmy Manner oraz worek Oficjalnego Fanklubu Dawida Kubackiego;

Zestaw nr 3: plastron nr 42 (PŚ, Wisła 2018) z autografem Dawida Kubackiego, czapka Tornado Kompas, słodki upominek, czapeczka i chusta od firmy Manner oraz worek Oficjalnego Fanklubu Dawida Kubackiego;

Zestaw nr 4: książki: „Sven Hannawald. Triumf. Upadek. Powrót do życia” i „Thomas Morgenstern. Moja walka o każdy metr”, wydane przez Wydawnictwo SQN.

Sportowy Kozak 4 skoki narciarskie nagrody

Sportowy Kozak 4 skoki narciarskie nagrody

Sportowy Kozak 4 skoki narciarskie nagrody

Sportowy Kozak 4 skoki narciarskie nagrody

Hannawald Morgenstern SQN

Serdeczne podziękowania za sponsoring i patronat dla Oficjalnego Fanklubu Dawida Kubackiego, Wydawnictwa SQN oraz serwisu Sportsinwinter.pl.

Następna edycja „Sportowego kozaka” już w sobotę 16 maja. Tym razem będę sprawdzał wiedzę na temat Grand Prix na żużlu. Do zobaczenia!

Warto przeczytać:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *