Manuel Neuer. Golkiper inny niż wszyscy

Manuel Neuer

Data publikacji: 9 kwietnia 2025, ostatnia aktualizacja: 10 kwietnia 2025.

Manuel Neuer łamie wszystkie schematy. Nie tylko stoi między słupkami, lecz dyryguje obroną, inicjuje ataki i przekracza granice własnego pola karnego. To zawodnik, który przedefiniował rolę bramkarza.

Stał się symbolem nowoczesnego golkipera, wprowadzając do futbolu pojęcie „sweeper-keeper”, czyli bramkarza-libero. Jego odwaga w wybieganiu daleko przed pole karne, niebywała pewność siebie oraz umiejętność gry nogami sprawiają że przeciwnicy muszą mieć oczy dookoła głowy, by nie dać się zaskoczyć.

Żartował, że mógłby spokojnie grać w trzeciej lidze jako środkowy obrońca. Nawet trener Pep Guardiola, znany z ofensywnego stylu gry, nazywał go „najlepszym rozgrywającym w drużynie”, podkreślając kluczową rolę Niemca w wyprowadzaniu akcji Bayernu Monachium. Niemal codziennie ćwiczy dokładne podania, co przekłada się na skuteczność gry nogami, niezwykle ważną w prezentowanym przez niego stylu.

Z podwórka do Schalke 04

Manuel Peter Neuer przyszedł na świat 27 marca 1986 roku. Swoją pierwszą piłkę dostał, gdy miał dwa lata, a już jako pięciolatek biegał po boiskach w rodzinnym Gelsenkirchen. Jego pierwszym idolem był Jens Lehmann – legenda miejscowego Schalke 04.

Pierwsze kroki w „poważnym” futbolu stawiał oczywiście w barwach Die Königsblauen, gdzie szybko wspinał się po szczeblach kariery młodzieżowej. Był znany z tego, że na treningi przychodził wcześniej niż inni i zostawał po zajęciach, aby dodatkowo ćwiczyć technikę.

– Na początku liczyło się dla mnie tylko jedno: grać w Schalke – wspomina w rozmowie z oficjalnym serwisem FIFA. – Jeśli mieszkasz w Gelsenkirchen, marzysz żeby założyć koszulkę tego klubu. A to oznacza, że musisz pogodzić się z wieloma wyrzeczeniami. W tamtych czasach byłem przeciętnego wzrostu, zdecydowanie nie należałem do bramkarzy o potężnej posturze. Technicznie radziłem sobie bardzo dobrze – pod tym względem byłem lepszy od innych – ale brakowało mi zasięgu, który dawała innym budowa ciała. Z reprezentacji Westfalii mnie skreślono, bo byłem za niski. Na szczęście klub nadal we mnie wierzył.

W sezonie 2006/2007 jako 20-latek bez kompleksów zastąpił kontuzjowanego Franka Rosta i od razu przyciągnął uwagę całych Niemiec. W pamiętnym meczu z Bayernem Monachium wybronił remis 2:2, a gazety nazwały go następcą Jensa Lehmanna. Nie myliły się – szybko stał się pierwszym wyborem w bramce Die Königsblauen i zdobył z klubem Puchar Niemiec w 2011 roku po zwycięstwie w finale z MSV Duisburg aż 5:0.

W ciągu swojego pobytu na Veltins-Arenie wielokrotnie ratował drużynę przed porażkami, a jego liczne interwencje, np. przeciwko FC Porto w 1/8 finału Ligi Mistrzów, przeszły do historii.

Przenosiny do Bayernu

Przejście Neuera do Bayernu Monachium w 2011 roku wzbudziło sporo emocji ze względu na animozje pomiędzy kibicami obu klubów. Początki były trudne, gdyż fani Die Roten nie przywitali go zbyt ciepło, jednak szybko zyskał ich serca, notując rekordową serię bez wpuszczonego gola (ponad 1000 minut!) i bijąc rekord legendarnego Olivera Kahna.

W 2012 roku przeżył bolesny, domowy finał Ligi Mistrzów z Chelsea, w którym obroniony karny Juana Maty i samodzielnie strzelona „jedenastka” nie wystarczyły do triumfu nad The Blues.

W sezonie 2012/2013 był kluczową postacią ekipy z Bawarii, która wywalczyła historyczną potrójną koronę, pokonując w finale Ligi Mistrzów na Wembley Borussię Dortmund. W 2020 roku jako kapitan Bayernu ponownie sięgnął po Puchar Europy, a jego zespół w decydującym meczu w Lizbonie okazał się lepszy od Paris Saint-Germain.

– W zasadzie każdy rok bez trofeów dla tak ambitnego klubu jak FC Bayern to rok stracony, choć oczywiście bywają wyjątki – tłumaczy w wywiadzie dla oficjalnej strony Die Roten. – Po sezonie 2011/2012, w którym zajęliśmy drugie miejsce we wszystkich trzech rozgrywkach, przystąpiliśmy do kolejnego z ogromną motywacją i sięgnęliśmy po potrójną koronę.

Wygrany mundial i Złota Rękawica

Manuel Neuer to prawdziwa ikona reprezentacji Niemiec. Jego występy podczas MŚ 2010 w RPA, gdzie Die Mannschaft zajął trzecie miejsce, były zapowiedzią wielkiej kariery.

Prawdziwy popis swoich umiejętności „Manu” dał jednak w 2014 roku na mundialu w Brazylii. W meczu 1/8 finału z Algierią jego interwencje poza polem karnym zaskakiwały wszystkich ekspertów. W półfinale z Brazylią był kluczowym zawodnikiem, choć niemiecka ofensywa przyćmiła jego popisy, strzelając aż siedem goli. W finale przeciwko Argentynie zagrał bezbłędnie, pewnie broniąc każdą próbę rywali, a Niemcy wywalczyły mistrzostwo świata. Neuer zdobył wtedy również Złotą Rękawicę dla najlepszego golkipera turnieju.

– Chcieliśmy dotrzeć do finału i zdobyć mistrzostwo świata – opisuje na łamach „FourFourTwo” nastroje w niemieckiej kadrze przed tamtym mundialem. – Jeśli to nie jest twoim celem, to po co w ogóle brać udział? Jesteśmy profesjonalnymi sportowcami i mamy ogromne ambicje. Mówić sobie, że wystarczy ćwierćfinał – to trochę za mało. W poprzednich turniejach zawsze byliśmy wśród czterech najlepszych drużyn, więc naturalnie uważaliśmy się za jednych z faworytów.

Na Euro 2016 zagrał znakomicie, zwłaszcza w ćwierćfinale przeciwko Włochom, gdzie obronił decydujące rzuty karne. Choć Niemcy przegrali w półfinale z Francją 0:2, on po raz kolejny potwierdził swoją klasę. Jednak do dziś trudno mu przeboleć straconego gola z „wapna” w doliczonym czasie pierwszej połowy, który ustawił spotkanie.

– To półfinał, więc nie ma głupszego momentu, żeby odpaść – komentował na gorąco. – Ten wynik na pewno nie jest sprawiedliwy. To bardzo gorzkie uczucie, gdy schodzisz na przerwę w takich okolicznościach, ale wciąż można wrócić do gry. Nam nie udało się zdobyć bramki, a oni byli bezlitośnie skuteczni. Prowadzenie 1:0 bardzo ułatwiło im zadanie.

Kontuzje i powroty

Kariera Manuela Neuera pełna jest rekordów, ale także ciężkich chwil. Doświadczył wielu urazów – złamania nogi podczas jazdy na nartach, poważnych urazów stóp oraz zmagał się z nowotworem skóry. Każda z tych sytuacji mogła zakończyć jego karierę, jednak on za każdym razem wracał silniejszy. Po kontuzji odniesionej w 2022 roku pauzował aż 350 dni. Jego powrót na boisko był spektakularny – Bayern Monachium wbił aż osiem goli SV Darmstadt 98, a „Manu” zachował czyste konto, pokazując że jest gotowy na kolejne wyzwania.

– Wszystko wciąż kotłowało mi się w głowie. Te negatywne emocje też – wspomina chwile tuż przed wypadkiem, który kosztował go najdłuższą przerwę od gry w dotychczasowej karierze. – Dla mnie to było jak wyjście do piekarni po chleb. Na nartach jeżdżę od szóstego roku życia. Robię to od ponad trzydziestu lat i nigdy wcześniej nic podobnego mi się nie przydarzyło. Ale niestety, pod śniegiem było coś, co mnie wybiło z rytmu. Przez to upadłem i doznałem kontuzji.

Relacje z trenerami i drużyną

Neuer miał szczęście współpracować z wielkimi trenerami, takimi jak Jupp Heynckes, Pep Guardiola, Carlo Ancelotti czy Hansi Flick. Guardiola często podkreślał, że Niemiec jest nie tylko bramkarzem, ale dodatkowym rozgrywającym drużyny. Flick uważał go za lidera zespołu, który umie zmotywować całą szatnię. Manuel zawsze cieszył się ogromnym szacunkiem kolegów z drużyny. Dla młodszych zawodników, takich jak Joshua Kimmich czy Serge Gnabry, zawsze był wzorem profesjonalizmu i wsparciem w trudnych momentach.

– Jako nowoczesny bramkarz muszę myśleć ofensywnie, inicjować akcje w sposób bezpieczny i przemyślany – tłumaczy w wywiadzie dla „Guardiana”. – Zarówno Bayern, jak i reprezentacja Niemiec zazwyczaj mają ponad 60 procent posiadania piłki. Dlatego muszę grać wysoko, często wychodzić poza pole karne i uczestniczyć w rozgrywaniu akcji od tyłu – tak, by piłka trafiała do pierwszej, drugiej, a nawet trzeciej linii zawodników. To wszystko jest częścią mojej gry, ale mogę sobie na to pozwolić, bo gram w zespołach o ogromnej sile.

Człowiek o wielkim sercu

Neuer słynie nie tylko ze świetnych interwencji na boisku, ale również z działalności charytatywnej. Założył własną fundację, która pomaga dzieciom z biednych rodzin oraz finansuje projekty edukacyjne. Bramkarz aktywnie wspiera lokalne organizacje charytatywne w swoim rodzinnym Gelsenkirchen, szczególnie te skupiające się na walce z ubóstwem dzieci. Znana jest historia, kiedy wygrał aż pół miliona euro na cele charytatywne w niemieckiej wersji programu „Milionerzy”. Często osobiście odwiedza miejsca, które wspiera, co pokazuje, jak bardzo zależy mu na losie potrzebujących.

– Wiem, że mam ogromne szczęście i że jestem uprzywilejowany – czytamy na stronie jego fundacji. – Chcę dać innym coś od siebie. Dzięki fundacji mogę realizować swoją społeczną odpowiedzialność, szczególnie w moim rodzinnym mieście.

Reklamierarm – gest rozpoznawczy

„Manu” jest znany również z gestu nazywanego „Reklamierarm”. Chodzi o charakterystyczne, niemal odruchowe unoszenie ręki, gdy chce zwrócić uwagę sędziego na przewinienie przeciwnika. Ten gest stał się na tyle rozpoznawalny, że niemieckie media nadały mu osobną nazwę, a kibice traktują to jako symbol zaangażowania bramkarza w każdy detal gry. Nawet jeśli nie zawsze ma rację, robi to z takim przekonaniem, że ciężko mieć mu to za złe.

– Stałem się już nawet bohaterem memów – śmieje się w rozmowie z „Kickerem”. – Zawsze będę robił wszystko, co mogę, żeby pomóc drużynie. Ale to, że po straconym golu podnoszę rękę, nie wynika ze złej woli. To nie jest żadna złośliwa akcja. A to, że ludzie się z tego śmieją? Nie mam z tym żadnego problemu.

Po godzinach

Życie prywatne Manuela Neuera przebiega raczej spokojnie, z dala od wielkich skandali. W 2017 roku ożenił się z Niną Weiss, ale ich relacja zakończyła się po kilku latach. Od 2020 roku jest w związku z Aniką Bissel, byłą piłkarką ręczną. Para doczekała się syna, co znacząco wpłynęło na podejście „Manu” do życia poza boiskiem.

Pomimo wielu spekulacji na temat przyszłości – niektórzy widzą go w roli trenera lub działacza sportowego – Manuel Neuer nadal pozostaje aktywnym zawodnikiem, pragnącym zdobywać kolejne tytuły z Bayernem Monachium i udowadniać, że bramkarz to jedna z najważniejszych pozycji na boisku.

Foto: gettyimages.com

Ziemowit Ochapski
Latest posts by Ziemowit Ochapski (see all)

Warto przeczytać: