Usain Bolt. Historia najszybszego człowieka świata

Biografia Usaina Bolta

Data publikacji: 20 sierpnia 2024, ostatnia aktualizacja: 20 sierpnia 2024.

Urodzony 21 sierpnia 1986 roku w małej miejscowości Sherwood Content na Jamajce, Usain St. Leo Bolt przekształcił swoje naturalne talenty w karierę, która przyniosła mu miano najszybszego człowieka na świecie. Przez lata dominacji na bieżni stał się nie tylko wybitnym sportowcem, ale też ikoną popkultury, której styl życia, uśmiech i celebracje po zwycięstwach zapisały się w pamięci ludzi na całym globie.

Dzieciństwo

Usain Bolt wraz z dwójką rodzeństwa dorastał w małej, wiejskiej społeczności w Trelawny. Jego rodzice, Wellesley i Jennifer, prowadzili lokalny sklep spożywczy, co pozwalało familii na skromne, ale pełne miłości życie. Jako dziecko nie potrafił usiedzieć na miejscu. Wizyta u lekarza rozwiała jednak wszelkie obawy matki – chłopiec był po prostu nadzwyczaj aktywny.

Dzieciństwo legendarnego sprintera było pełne radości, ale i dyscypliny. Kiedy przekroczył pewne granice, wiedział że czeka go kara. Rodzice go kochali i kształtowali w nim wartości, które stały się fundamentami jego późniejszej kariery.

– Dobre maniery to podstawa – mówi w rozmowie z „Guardianem”. – Kiedy jako dorastający chłopak idziesz ulicą, musisz powiedzieć „dzień dobry” wszystkim, których mijasz. Wszystkim. Nie możesz pominąć ani jednej osoby.

W dzieciństwie nie przepadał za swoim imieniem, ponieważ prawie nikt nie potrafił go poprawnie wymówić. Wołano na niego „Husain”, „Tusain” lub jeszcze inaczej, co sprawiało, że czuł się nieswojo. W gronie rodziny i przyjaciół zyskał pseudonim „VJ”, który znacznie bardziej odpowiadał jego naturze. Ta ksywka, nadana mu przez mamę, pozostała z nim przez lata, zanim świat poznał go jako Usaina Bolta – najszybszego człowieka na Ziemi.

Co ciekawe, jako dziecko marzył o karierze krykiecisty. Dorastając w czasach, gdy reprezentacja Indii Zachodnich była potęgą, widział siebie jako kolejnego wielkiego bowlera. Jednak jego wyjątkowy talent do sprintu skierował go na inną ścieżkę – lekkoatletykę. Już w pierwszej klasie szkoły średniej był na tyle szybki, że za radą ojca porzucił krykiet na rzecz biegania.

Pierwsze sukcesy

Pierwszy poważny występ na arenie międzynarodowej Usain Bolt zaliczył w 2001 roku podczas mistrzostw świata juniorów w Debreczynie, gdzie wystartował w sprincie na 200 metrów. Choć nie zakwalifikował się do finału, poprawił swój rekord życiowy. Wtedy jednak nie traktował jeszcze biegania poważnie.

Przełomowym momentem w jego raczkującej karierze były mistrzostwa świata juniorów 2002, które odbyły się w Kingston na Jamajce. 15-letni wówczas reprezentant gospodarzy wyróżniał się nie tylko wysokim wzrostem, ale również nieprzeciętnym talentem. Wygrał wtedy bieg na 200 metrów z czasem 20,61, choć przed startem był tak zestresowany, że założył buty na odwrót.

– Nigdy w życiu nie byłem tak zdenerwowany – wspomina. – Trząsłem się jak galareta, bo wszyscy oczekiwali, że wygram lub zdobędę medal. Ta jedna chwila zmieniła całe moje życie, bo potem pomyślałem sobie: „po co właściwie mam się martwić”?

Niestety następne lata przyniosły młodzieńcowi sporo kontuzji, a Jamajczycy są pierwsi do krytykowania, więc wiele się nasłuchał na temat swojego niesportowego stylu życia. Jednak pomimo przeciwności kontynuował swoją drogę, zdobywając kolejne tytuły i ustanawiając rekordy.

W 2003 roku jako 16-latek z czasem 20,13 wyrównał juniorski rekord świata na 200 metrów, co przyciągnęło uwagę światowej prasy. W tym czasie stawał się również coraz bardziej popularny w swojej ojczyźnie, a lokalni eksperci zaczęli się obawiać, że może szybko się wypalić z powodu nadmiernych oczekiwań i presji.

Podczas CARIFTA Games A.D. 2004 na Bermudach został pierwszym juniorem, który przebiegł 200 metrów w czasie poniżej 20 sekund. Rezultat 19,93 otworzył przed nim drzwi do międzynarodowej kariery. Choć kontuzja uda pokrzyżowała jego plany związane z udziałem w MŚ juniorów 2004, Usain Bolt został wybrany do reprezentacji Jamajki na igrzyska olimpijskie w Atenach. Tam jednak również zmagał się z urazem, w efekcie czego z wyścigu o złoto na 200 metrów odpadł już w pierwszej rundzie.

Dominator i rekordzista

Przejście pod skrzydła Glena Millsa przyniosło Jamajczykowi nowe podejście do treningu. Szkoleniowiec dostrzegł w Usainie potencjał, który wymagał odpowiedniego szlifu. W 2007 roku Bolt zaczął biegać na 100 metrów, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Choć coach początkowo był co do tego sceptyczny, zawodnik udowodnił, że jest zdolny do osiągania niesamowitych wyników również na tym dystansie. W maju 2008 roku w Nowym Jorku poprawił należący do Asafy Powella rekord globu, osiągając czas 9,72.

– Talent jest bezwartościowy bez zaangażowania – zauważa. – Pierwsze, co powiedział mi mój trener Glen Mills, to: „Każdy ma talent i ​​liczy się tylko to, co robisz z tym talentem”. Zawsze będę o tym pamiętał.

Talent Usaina Bolta eksplodował w sierpniu 2008 roku, kiedy na igrzyskach olimpijskich w Pekinie zawodnik ten zdobył złote medale na 100 i 200 metrów oraz w sztafecie 4×100 metrów, ustanawiając przy tym trzy rekordy świata. „Setkę” przebiegł w czasie 9,69, mimo że przed metą zwolnił, aby celebrować zwycięstwo. Z kolei na 200 metrów z czasem 19,30 pobił fenomenalny rekord globu należący do Michaela Johnsona. Jego występy w Pekinie uczyniły go globalną gwiazdą i symbolem nowej ery w lekkoatletyce.

– Uwielbiam być najszybszym człowiekiem na świecie, ale 200 metrów znaczy dla mnie o wiele więcej, ponieważ to coś, nad czym bardzo ciężko pracowałem, aby to udoskonalić – mówi w rozmowie z Eurosportem. – Pamiętam wideo, które Michael Johnson opublikował przed tamtym biegiem. Powiedział w nim: „Nie sądzę, żeby udało mu się to w tym wyścigu”. A ja to zrobiłem, więc zwycięstwo smakowało jeszcze lepiej!

Kolejne lata przyniosły dalsze sukcesy. Na MŚ w Berlinie w 2009 roku Usain Bolt ponownie przeszedł do historii, bijąc własne rekordy świata na 100 metrów (9,58) oraz 200 metrów (19,19). Obowiązują one do dziś i umocniły jego pozycję jako najszybszego człowieka na świecie oraz jednego z największych sportowców w historii.

– Chciałbym jeszcze bardziej wyśrubować ten rekord świata na 200 metrów – zwierza się. – To coś, czego przez całą karierę chciałem dokonać. To była moja ulubiona konkurencja. Gdybym dał radę zejść poniżej 19 sekund, byłby to ogromny kamień milowy. Gdybym miał powiedzieć, czego żałuję w swojej karierze, to tego, że nie przebiegłem 200 metrów poniżej 19 sekund.

Choć Usain Bolt przez lata dominował nad rywalami, jego sportowa kariera nie była pozbawiona trudności. W 2010 roku kontuzja ścięgna Achillesa wykluczyła go z rywalizacji na dłuższy czas. Powrót do formy zajął mu kilka miesięcy, a Amerykanin Tyson Gay zaczął deptać mu po piętach. Jednak Jamajczyk nie zamierzał się poddawać.

Podczas MŚ 2011 w Daegu w finale „setki” Bolt został zdyskwalifikowany za falstart, ale wrócił silniejszy, zdobywając złote medale na 200 metrów oraz w sztafecie 4×100 metrów.

Z kolei Igrzyska Olimpijskie 2012 w Londynie były już kolejnym wielkim triumfem reprezentanta Jamajki. Sięgnął tam po złote krążki na 100 i 200 metrów oraz w sztafecie 4×100 metrów, stając się pierwszym lekkoatletą w historii, który obronił olimpijską potrójną koronę w tych konkurencjach.

Człowiek nie z tej planety

Usain Bolt wśród konkurentów wyróżniał się nie tylko talentem, ale również unikalnymi warunkami fizycznymi, które były kluczowe dla jego sukcesów. Przy wzroście 195 cm i wadze około 94 kg nie wyglądał jak typowy sprinter. Stawiał bardzo długie kroki, co w połączeniu z potężną siłą nóg dawało mu przewagę nad resztą stawki.

Jego biomechanika była często analizowana przez naukowców, którzy podkreślali, że jego nieco asymetryczny bieg, wynikający z wrodzonej skoliozy, mógł paradoksalnie przyczynić się do osiągania lepszych wyników. Skolioza, czyli boczne skrzywienie kręgosłupa, sprawiła że jego prawa noga jest nieco krótsza od lewej, co doprowadziło do specyficznej techniki biegu. Mimo tej asymetrii Jamajczyk generował niesamowitą prędkość, a rywale nie potrafili go dogonić.

Osobowość Usaina Bolta jest równie wyjątkowa jak jego warunki fizyczne. Przez lata lekkoatletycznej kariery sprinter był znany z luzu, poczucia humoru i podejścia do życia, które odróżniało go od innych sportowców. Na bieżni był niezrównany, a poza nią emanował charyzmą i radością, które przyciągały tłumy. Gesty po zwycięstwach, takie jak „Lightning Bolt” przypominający uderzenie pioruna, stały się jego znakiem rozpoznawczym.

Jamajczyk zawsze podkreślał, że chce być zapamiętany nie tylko jako sportowiec, ale również jako ktoś, kto przyniósł radość i inspirację ludziom na całym świecie. Jego podejście do życia, pełne pasji i pozytywnej energii, sprawiało że był uwielbiany przez fanów i szanowany przez rywali. Nigdy nie bał się być sobą, zarówno w chwilach triumfów, jak i porażek, co uczyniło go jednym z najbardziej autentycznych sportowców w historii.

– Podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie jedzenie było dziwne – cytuje jego słowa „New York Post”. – Udałem się więc do najbliższego lokalu McDonald’s w poszukiwaniu swojej ulubionej potrawy: McNuggets. Najpierw zjadłem pudełko 20 sztuk na lunch, potem kolejne na kolację. Następnego dnia wszamałem dwa pudełka na śniadanie, jedno na lunch i jeszcze kilka następnych wieczorem. Wziąłem nawet frytki i szarlotkę do tego. Podczas 10 dni spędzonych w Pekinie pochłaniałem 100 nuggetsów co 24 godziny. To odpowiada 1000 kawałkom kurczaka. Powinienem dostać złoty medal za to całe objadanie się.

Ostatnie igrzyska olimpijskie

Usain Bolt dominował na bieżni przez większość swojej kariery, ale rywale tacy, jak Justin Gatlin, Tyson Gay, Andre De Grasse czy Yohan Blake sprawiali, że nie mógł osiąść na laurach. Niemniej jednak w 2016 roku na igrzyska olimpijskie do Rio de Janeiro reprezentant Jamajki udawał się jako mistrz świata na 100 i 200 metrów oraz w sztafecie 4×100 metrów z dwóch kolejnych czempionatów: w Moskwie (2013) i Pekinie (2015).

W Brazylii Bolt po raz kolejny zdobył trzy złote medale. Został w ten sposób pierwszym sprinterem w historii, który sięgnął po trzy krążki z najcenniejszego kruszcu w tych samych konkurencjach na trzech kolejnych igrzyskach olimpijskich. To osiągnięcie, nazwane “triple-triple”, wymazano jednak z ksiąg w 2017 roku po tym, jak biegający podczas IO w Pekinie w jamajskiej sztafecie Nesta Carter został złapany na dopingu.

– Tak po prostu bywa – ocenia Usain. – Nie będę nad tym płakał. Było mi smutno, gdy dowiedziałem się, że zabiorą mi ten medal, ale co mam począć? Zrobiłem to, co do mnie należało, więc nie mogę mieć sobie nic do zarzucenia. Zdobycie ośmiu złotych medali olimpijskich znaczy dla mnie o wiele więcej niż rekordy świata. Dominacja jednego zawodnika przez taki okres nigdy wcześniej nie miała miejsca i będzie trudno to powtórzyć.

Oskarżenia o doping

Mimo, że Usain Bolt nigdy nie został złapany na stosowaniu niedozwolonych substancji, jego niesamowite osiągnięcia na bieżni budzą pewne kontrowersje i podejrzenia. W świecie lekkoatletyki, gdzie skandale dopingowe są na porządku dziennym, wielu ludzi zaczęło kwestionować, że można osiągać takie wyniki bez pomocy zabronionych środków.

Jednak król sprintu zawsze stanowczo zaprzeczał jakimkolwiek zarzutom dotyczącym dopingu. W wywiadach wielokrotnie podkreślał, że ciężko pracuje, aby osiągać swoje cele, i że jest regularnie testowany.

– Nie mam nic przeciwko testom antydopingowym, bo są one przeprowadzane w słusznej sprawie – mówi w wywiadzie dla „The Telegraph”. – Pamiętam, jak na MŚ 2015 w Pekinie co drugi dzień robili nam testy. Ponieważ pobierali od nas krew, ludzie się skarżyli: „Nie możecie przychodzić tak często”. A ja sobie myślałem: „Słuchajcie, przecież oni wykonują swoją pracę”. Oczywiście, przychodzenie co drugi dzień może być niekomfortowe, ale oni czują potrzebę, żeby to robić, gdyż chcą mieć pewność, że wszystko jest w porządku. Nie mam z tym problemu. Dzięki temu mistrzostwa są czyste. Gdybyś coś brał i widział, że przychodzą co dwa dni, to by cię odstraszyło. Więc nie przeszkadza mi ciągłe testowanie.

Pasja do piłki nożnej

Ostatnie oficjalne zawody lekkoatletyczne w karierze Usaina Bolta to MŚ 2017 w Londynie, gdzie wywalczył brąz na 100 metrów, przegrywając z Justinem Gatlinem i Christianem Colemanem. Z finału 200 metrów się wycofał, a w finale sztafety 4×100 metrów doznał kontuzji.

Na emeryturze długo jednak nie odpoczywał od sportu. Jamajczyk ma wielką pasję do piłki nożnej. Od dzieciństwa marzył o karierze w tej dyscyplinie, a jego ulubioną drużyną jest Manchester United. Wielokrotnie podkreślał, że gdyby nie został sprinterem, chciałby grać zawodowo w futbol, najlepiej jako napastnik.

Jego marzenie nabrało realnych kształtów w 2018 roku, gdy dołączył do australijskiego Central Coast Mariners, gdzie zagrał w kilku meczach towarzyskich, a nawet strzelił dwa gole. Choć ostatecznie nie zdecydował się na regularne występy na murawie, jego krótka przygoda z futbolem pokazała, że jest wszechstronnie utalentowanym sportowcem, który potrafi odnaleźć się w różnych dyscyplinach.

Poza sportem

Usain Bolt zawsze starał się zachować równowagę między życiem zawodowym a prywatnym. Jego charakterystyczny styl bycia, pełen luzu i radości, przejawiał się nie tylko na bieżni, ale i poza nią. Często podkreślał, że jednym z jego największych hobby jest taniec, co zresztą było widoczne podczas licznych celebracji po zwycięstwach.

W 2020 roku Jamajczyk został ojcem, gdy jego długoletnia partnerka, Kasi Bennett, urodziła ich córkę – Olympię Lightning. Rok później para powitała na świecie bliźniaki – chłopców o imionach Thunder i St. Leo. Usain Bolt jest dumnym tatą i często dzieli się zdjęciami swojej familii w mediach społecznościowych, pokazując że życie rodzinne jest dla niego równie ważne, co sportowe sukcesy.

Usain Bolt jest również osobą głęboko wierzącą. Wiara stanowi dla niego ważny element życia, który pomaga mu zachować spokój i skupienie.

Po zakończeniu kariery sportowej Jamajczyk skoncentrował się na innych pasjach, takich jak muzyka i przedsiębiorczość. W 2019 roku zadebiutował jako producent muzyczny, a także założył firmę Bolt Mobility, działającą w branży mikromobilności.

Legendarny sprinter to również człowiek o wielkim sercu. Regularnie angażuje się w działalność charytatywną, wspierając młodych sportowców oraz potrzebujących na całym świecie. W 2017 roku w Kingston odsłonięto jego pomnik, który stał się symbolem jego niesamowitych osiągnięć.

Usain Bolt to postać, która na zawsze zmieniła oblicze sportu. Jego rekordy, charyzma i niepowtarzalny styl uczyniły go ikoną, której sukcesy będą inspirować kolejne pokolenia sportowców. Choć jego kariera na bieżni dobiegła końca, to wpływ na świat sportu będzie trwał jeszcze przez wiele lat. Niezależnie od tego, co przyniesie przyszłość, Usain Bolt zawsze będzie symbolem nieosiągalnej prędkości i niezłomnej determinacji, które uczyniły go najszybszym człowiekiem na tej planecie.

Foto: alamy.com

Warto przeczytać:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *